„To było moją intencją”. Luis Enrique usprawiedliwił się po sprzeczce z piłkarzem Chelsea [WIDEO]

2025-07-14 06:34:49; Aktualizacja: 2 godziny temu
„To było moją intencją”. Luis Enrique usprawiedliwił się po sprzeczce z piłkarzem Chelsea [WIDEO] Fot. DAZN

Zaraz po końcowym gwizdku w finale Klubowych Mistrzostw Świata wywiązała się sprzeczka między piłkarzami Chelsea i PSG. Kamery telewizyjne uchwyciły między innymi trenera Luisa Enrique odpychającego napastnika rywali, João Pedro. 55-latek uderzył się w pierś i przyznał, że takiej sytuacji należało uniknąć.

Prognozowano, że spotkanie w East Rutherford, stanie New Jersey nie będzie przebiegało aż tak emocjonująco. Po tym, jak PSG rozprawiało się po drodze z Bayernem Monachium czy Realem Madryt wielu ekspertów zgodnie uważało, że Chelsea prawdopodobnie okaże się kolejną „przystawką” dla najlepszej ekipy w Europie.

Tymczasem wydarzyło się kompletnie coś odwrotnego. Tak jak paryżanie mieli w zwyczaju rozstrzygać losy pojedynku w pierwszej połowie, tak sensacyjnie dokonali tego londyńczycy. Dublet Cole'a Palmera i trafienie João Pedro po asyście od reprezentanta Anglii przypieczętowały historyczny tytuł dla „The Blues”.

Hegemon Ligue 1 nie był już w stanie się podnieść, strzelić przynajmniej honorowego gola. Zaraz po zakończeniu zawodów doszło za to do utarczek, w które zaangażował także trener PSG Luis Enrique.

Na jednym z nagrań wyraźnie widać, jak Hiszpan odpycha autora trzeciej bramki. 23-latek upadł na murawę. Jak jednak wyjaśnił później szkoleniowiec na konferencji prasowej, nie miał on na celu komukolwiek wyrządzić krzywdy, a jedynie uspokoić sytuację.

– Było dużo przepychanek, napięcia i presji. Tej sytuacji oczywiście należało uniknąć. Moją intencją było po prostu rozdzielenie zawodników – usprawiedliwiał się trener.

– Myślę, że biorąc pod uwagę cały mecz, rywal zasłużył na wygraną. Grał bardzo dobrze. Wcześniej mówiłem, że Chelsea to bardzo dobra drużyna. Zasłużyła na zwycięstwo i trofeum – dodał.

Teraz PSG po i tak bardzo udanym sezonie, okraszonym pierwszym w historii Pucharem Europy, udaje się na bardzo krótkie wakacje. Dokładnie miesiąc po rozegraniu finału KMŚ drużyna rozegra mecz o Superpuchar Europy z Tottenhamem Hotspur.