To Paulo Dybala przekreślił swoje szanse na pozostanie w Juventusie [Gianluca Di Marzio]

Do grudnia ubiegłego roku strony były pewne przedłużenia współpracy po tym, jak w październiku udało się wypracować ustne porozumienie. Dotyczyło ono przedłużenia współpracy do 30 czerwca 2026 roku z zarobkami na poziomie ośmiu milionów euro netto podstawy plus dwa miliony w formie bonusów.

Wtedy Argentyńczyk obniżył loty, a jednocześnie zaczął zmagać się problemami zdrowotnymi. „Stara Dama” doszła do wniosku, że w tej sytuacji najlepszym wyjściem będzie zmiana planów i sprowadzenie Dušana Vlahovicia już teraz.

Operacja została sfinalizowana. Serbski napastnik kosztował 81,6 miliona euro, a do kwoty tej należy doliczyć pensję w wysokości siedmiu milionów euro netto za sezon plus premie.

Dla Paulo Dybali oraz Juventusu był to moment przełomowy. Klub postanowił anulować poprzednią ofertę i zaproponował Argentyńczykowi nowe warunki, prosząc go o wysiłek finansowy, podkreślając, że nadal figuruje on w planach na przyszły sezon.

Turyńczycy zaoferowali kontrakt ważny do połowy 2025 roku, w ramach którego miałby zarabiać sześć milionów euro netto, nie licząc bonusów. Propozycja nie przekonała atakującego, dlatego zapadła decyzja o zakończeniu współpracy, co zostało już potwierdzone przez dyrektora generalnego klubu.

Zważywszy na te informacje, to sam Dybala przekreślił swoje szanse na kontynuowanie kariery w stolicy Piemontu.

W ocenie Gianluki Di Marzio zawodnikowi najbliżej w tej chwili do LaLigi oraz Premier League. Na razie jest jednak zbyt wcześniej, aby wskazać konkretny klub, gdyż takiego rozwoju spraw nie spodziewał się sam Argentyńczyk.

„La Joya” w trwającej kampanii zgromadził 29 występów okraszonych 13 trafieniami i sześcioma asystami.