Jeszcze wczoraj wydawało się, że losy Belga są przesądzone. Ofensywny pomocnik wyjechał do Grazu, gdzie Rosjanie przebywają na obozie przygotowawczym. Tam miał ustalić ostatnie szczegóły umowy i prześć testy medyczne. Oferta zaakceptowana przez Legię opiewała na 3,5 miliona euro plus bonusy warte łącznie kolejne 2 miliony.
Na miejscu okazało się jednak, że na drodze do finalizacji transakcji istnieją rozbieżności. Mariusz Piekarski, kierujący całym transferem, napisał na Twitterze, że piłkarz wraca do Warszawy i na chwilę obecną nie zostanie zawodnikiem Krasnodaru.
O przyczynach napisał na tym samym serwisie społecznościowym Krzysztof Stanowski. Zdaniem dziennikarza, problemem okazały się przede wszystkim pieniądze dla menadżerów 28-latka, a konkretniej to, kto powinien je wypłacić i w jakim stopniu.
Trudno wyrokować, czy cała sprawa jest przesądzona. Najnowsze wieści nie oznaczają także, że Vadis zostanie w Legii. Stanowski dodał bowiem, że jeszcze dziś do Warszawy może wpłynąć oferta z klubu grającego w jednej z pięciu czołowych lig w Europie.
Ciekawie informacje przedstawił także Maciej Kaliszuk (Przegląd Sportowy). Menadżer Odjidji-Ofoe przekazał mu, że transfer nie doszedł do skutku przez prezesa Legii, który rzekomo miał nie dotrzymać słowa.