Uraz reprezentanta Polski. Musiał zejść z boiska

Sobotni wieczór nie był udany dla Przemysława Frankowskiego. Polak doznał urazu i musiał przedwcześnie zakończyć udział w ligowym spotkaniu Stade Rennais przeciwko Stade Brestois 29.

Przemysław Frankowski w trakcie letniego okna transferowego podjął decyzję o powrocie do świetnie znanej mu Francji, zamieniając wówczas Galatasaray na Stade Rennais.

Polak został wypożyczony przez przedstawiciela Ligue 1 z możliwością przeprowadzenia transferu definitywnego. Na ten moment jego sytuacja nie jest jednak kolorowa.

Taki ruch miał zapewnić Frankowskiemu powrót do formy i regularną grę, ale dotychczasowy pobyt reprezentanta Polski w nowym zespole ciężko jest ocenić w pozytywny sposób.

Popularne

Previous

Błyskawiczna decyzja Realu Madryt w sprawie Xabiego Alonso

A jednak? Aleksandar Vuković kandydatem polskiego klubu

Wróci i na wiosnę będzie gwiazdą Ekstraklasy? „Podpisuję się dwoma rękami”

Bartłomiej Drągowski z niespodziewanym powrotem do Ekstraklasy?

15 goli w 14 meczach. Napastnik z III ligi „wzbudza ogromne zainteresowanie na rynku”

Marek Papszun już pociąga za sznurki w Legii Warszawa?! Tę decyzję stołeczny klub miał podjąć na jego życzenie

Legia Warszawa zmienia trenera bramkarzy

Legia Warszawa już bardzo blisko?! „Zaawansowane rozmowy”

Next

Już na początku przeszkadzały mu problemy zdrowotne, przez które musiał również opuścić październikowe zgrupowanie kadry. Teraz w sobotni wieczór pod jego nogami wylądowała kolejna przeszkoda.

Stade Rennais mierzyło się w ramach francuskiej ekstraklasy przeciwko Stade Brestois 29 i wygrało to spotkanie 3-1. Frankowski natomiast nie będzie dobrze wspominał tego meczu, ponieważ w jego trakcie doznał urazu i musiał zejść w 51. minucie. Jego miejsce zajął Quentin Merlin.

Na ten moment dokładna diagnoza nie jest znana, ale mówi się, że jest to uraz uda. 30-latek ma naprawdę dużego pecha. Wydawało się, że ze zdrowiem jest już wszystko w porządku, a tu nagle pojawił się czwarty kłopot zdrowotny w tym sezonie. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego.