Vardy: Grożono mi śmiercią po zwolnieniu Ranieriego
2017-03-20 23:33:17; Aktualizacja: 7 lat temuJamie Vardy zdradził, że otrzymywał śmiertelne groźby po tym, jak władze Leicester City zwolniły Claudio Ranieriego.
Doświadczony napastnik stał się wrogiem publicznym numer jeden części sympatyków drużyny „Lisów”, ze względu na jego domniemany udział w zwolnieniu włoskiego szkoleniowca z funkcji menadżera aktualnego mistrza Anglii.
Przypominamy, że brytyjskie media poinformowały, że po wyjazdowym meczu w Lidze Mistrzów przeciwko Sevilli doszło do spotkania doświadczonych zawodników Leicester City z przedstawicielami klubu. W tym gronie miał się znaleźć między innymi Jamie Vardy, który podobnie jak reszta piłkarzy, miał wyrazić negatywną opinię na temat obecnej współpracy z Claudio Ranierim, co w efekcie przesądziło o losie Włocha.
Anglik zdecydowanie zaprzeczył tym informacjom, ponieważ w trakcie rzekomego zebrania przebywał przez trzy godziny na testach antydopingowych. Jednocześnie wyraził zaskoczenie, że po odejściu 65-letniego szkoleniowca większość zawodników nie skierowała żadnych słów poparcia dla menadżera w mediach społecznościowych. Uległo to zmianie dopiero wtedy, gdy kibice zaczęli krytykować ich zbiorową ciszę w tym temacie.Popularne
- Skierowano w naszym kierunku wiele fałszywych oskarżeń, a my nie mogliśmy nic z tym zrobić - stwierdził 30-latek.
Vardy przyznał również, że groźby śmierci dotknęły także jego rodzinę. Tuż po zwolnieniu Włocha tajemnicza osoba próbowała zepchnąć z drogi samochód prowadzony przez jego żonę. W aucie poza Rebekhą znajdowały się również dzieci. Ta sytuacja zmusiła piłkarza do złożenia doniesienia na policję, która bada teraz całą sprawę.
- Zagrożenia pojawiły się najpierw w mediach społecznościowych, a potem przeniosły się także na ulicę. Próbowałem się z tym pogodzić, ale gdy ktoś próbował zepchnąć samochód mojej żony z dziećmi postanowiłem działać. To zdarzyło się już kilka razy i to jest przerażające - powiedział Vardy.