„Wielka szkoda, ale można wciągnąć jakieś pozytywy”. Enzo Maresca „poddymił” po odpadnięciu Chelsea z Pucharu Anglii

2025-02-09 08:42:58; Aktualizacja: 1 dzień temu
„Wielka szkoda, ale można wciągnąć jakieś pozytywy”. Enzo Maresca „poddymił” po odpadnięciu Chelsea z Pucharu Anglii Fot. Darren Campbell/Focus Images/MB Media/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Football.london

Chelsea straciła drugą z czterech okazji na zdobycie trofeum. W sobotę ulegli na The Amex Brighton & Hove Albion 1-2. Trener Enzo Maresca na pomeczowej konferencji starał się załagodzić ból po odpadnięciu z Pucharu Anglii.

Jesienią londyńczycy odpadli z Pucharu Ligi po porażce 0-2 z Newcastle United. Sytuacja w lidze także wymknęła się im już spod kontroli, choć walka o strefę Ligi Mistrzów wciąż wydaje się realna.

Na dobrą sprawę Chelsea pozostaje jeszcze wielka szansa na wygranie Ligi Konferencji. W trzeciorzędnych rozgrywkach europejskich Anglicy uchodzą za absolutnego faworyta.

Kibiców dwukrotnego triumfatora Ligi Mistrzów boli jednak fakt, że ich ulubieńcy zatracili przenikliwość i polot z pierwszej części kampanii. Włoski szkoleniowiec nie feruje aż takich wyroków, wskazując, że przed jego zespołem jeszcze sporo nauki, aby dobić do klasowej czołówki.

– Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze, kontrolowaliśmy grę, stworzyliśmy kilka okazji. Druga połowa wyglądała mniej więcej tak samo. Jeśli po tej porażce wyciągnąć jakieś pozytywy, to teraz możemy skupić się na Premier League i Lidze Konferencji – wskazał włoski fachowiec.

– Bez wątpienia szkoda, że odpadliśmy. To trudne rozgrywki. Dla mnie wyznacznikiem dobrego sezonu jest obserwowanie drużyny poprawiającej się z meczu na mecz. Przechodzenie przez trudne momenty to jedyna droga, jaką ten klub może podążać, aby walczyć o coś ważnego – stwierdził.

– Reakcja po stracie drugiego gola? Mieliśmy ze trzy, cztery okazje. Każdy mecz jest inny, ale jeśli chodzi o reakcję, to ona była. Musimy się też nauczyć wygrywać mecze 1-0. Duże kluby tak robią – podsumował.

Chelsea prowadziła już po paru minutach za sprawą samobójczego trafienia Barta Verbruggena, do którego przyczynił się Cole Palmer. Wkrótce wyrównał jednak Georginio Rutter, a pieczątkę na awansie dla gospodarzy w drugiej odsłonie postawił Kaoru Mitoma.

„The Blues” nie potrafią odnieść zwycięstwa na obcym terenie od 14 grudnia. Czy tę kiepską passę uda im się przerwać dokładnie po dwóch miesiącach? Już w najbliższy piątek kolejny pojedynek z „Mewami”, tyle że w Premier League.