12 sierpnia bieżącego roku doświadczony skrzydłowy zakończył swoją krótką i traumatyczną przygodę z macierzystym Corinthians. Zawodnik przychodził na Neo Química Arena w glorii chwały, wywołując niemałą euforię wśród sympatyków „Timão”. Ci jednak szybko zamienili życie Williana w koszmar.
34-latek od praktycznie samego początku zmagał się z poważną krytyką, która wynikała w głównej mierze ze słabej formy ofensywnego piłkarza. W końcu kibice przekroczyli granicę, masowo wysyłając w stronę Brazylijczyka i jego rodziny groźby śmierci, które ponoć wpłynęły niezwykle niekorzystnie na psychikę jego nastoletnich córek.
Po rozmowach z klubem z São Paulo 70-krotny reprezentant „Canarinhos” zakończył z nim współpracę, starając się wrócić jak najszybciej do swojego drugiego domu – Londynu.
Po tygodniach rozmów i spekulacji wydaje się, że Willian spełni swój cel i zawita ponownie do Premier League, wiążąc się kontraktem z Fulham.
Działacze „The Cottagers” osiągnęli już porozumienie z piłkarzem, a ostatnim aktem operacji będą testy medyczne, które skrzydłowy przejdzie jeszcze dzisiaj.
Piłkarz z Ribeirão Pires przed swoim powrotem do ojczyzny przywdziewał barwy Chelsea i Arsenalu. Szczególnie jego przygoda w tej pierwszej ekipie była niezwykle udana. Łącznie koszulkę londyńskich drużyn przywdziewał 376 razy, notując w tym czasie 64 gole i 69 asyst.