Kiedy przed sezonem Wisła Kraków zastępowała Petera Hyballę Adriánem Guľą, wydawało się, że zespół nie tylko zapewni sobie spokojne utrzymanie, ale też włączy się do walki o coś więcej. O ile „Biała Gwiazda” dobrze radzi sobie w Pucharze Polski, o tyle w lidze spisuje się co najwyżej przeciętnie.
Kolejnym manifestem słabego okresu był piątkowy mecz Ekstraklasy, w którym to 13-krotny mistrz Polski uległ Radomiakowi Radom (0-1). Bramkę na wagę triumfu zdobył Karol Angielski.
Kiedy kurz nieco opadł, głos na temat sytuacji krakowskiego klubu postanowił zabrać za pośrednictwem Twittera jeden z właścicieli, Jarosław Królewski. Najpierw odniósł się on do swojego wpisu z maja.
„W następnym sezonie 5-7 zespołów moim zdaniem i pewnie nie tylko będzie bić się o utrzymanie. Chcielibyśmy być poza tą grupą - natomiast mamy świadomość, że to tez będzie wyzwanie. Natomiast wciąż priorytetem jest stabilność finansowa i spłacanie zobowiązań. 8-11 realne.
Świetnie by było zejść do jednocyfrowej sumy zadłużeń. O to tez będzie walka.
Z drugiej strony patrząc na tę abnormalną ligę i np. na to, co zrobiła Warty w tym roku, najlepszą odpowiedzią byłoby, że na pewno będzie to miejsce miedzy 1-18.” - czytamy.
Co teraz stwierdził Królewski?
„- 1. Zgodnie z wpisem, realna ocena sytuacji przed sezonem; 2. Próbować zajść w PP jak najdalej; 3. Ogrywać młodzież (5 zawodników poniżej <=22 lat wczoraj w p. jedenastce);4. Więcej zaangażowania i koncentracji na boisku; 5. Więcej pragmatyzmu w taktyce; 6. Wzmocnienia w zimie.
- A tak w ogóle to czasami nie rozumiem, jak można uzyskać od losu taki wspaniały dar jak możliwość uprawiania piłki nożnej zawodowo i marnować taką szansę z powodu braku zaangażowania.
- Trzeba wracać na „taśmę”. Niestety w każdym zawodzie, w którym chce się zrobić różnice, trzeba po prostu przykładać się do obowiązków i ciężko pracować, ale równocześnie mieć wybitnie dużo cierpliwości i wytrwałości.
- PS. Oczywiście, przeczytałem jak zwykle większość uwag w SM, nie da się niestety wyrzucić jednocześnie większości zawodników, sztabu, zarządu i właścicieli. Pozostaje, wiec to co w pierwszym wpisie.
- Moim zdaniem zaangażowanie, jakość gry, pewność siebie i forma zależy w dużej mierze od sfery mentalnej i tu jest problem. W klubie takim jak Wisła, gdzie presja na wyniki jest wysoka - zarządzanie warstwą mentalną jest kluczowe. Nad tym trzeba pracować.
- Oczywiste jest, że nie gramy tak jak powinniśmy, ale wiedzieliśmy dokładnie, że na zmiany w stylu przyjdzie poczekać dłużej. Mamy 4 punkty do miejsc 6-8 i 6 pkt nad strefą spadkową. Nie jest tak źle ani tak średnio czy dobrze jak się wydaje.
- Czeka nas wiele cierpienia w tym sezonie i trzeba to po prostu zaakceptować. EOT
- Celem jest uporządkowanie spraw finansowych i innych zaciągniętych zob., rozwój akademii i odpersonalizowanie klubu od właścicieli - aby miał fundamenty do bycia samowystarczalnym. Potem faktycznie, „zdrowa” Wisła może będzie wymagała grubszych zmian, np. właścicielskich.
- Jak komuś się chce, można wpaść, zadać kilka trudnych pytań dziś, mam wykład o 14:00 w Centrum Dydaktyki AGH w ramach cyklu „Inżynier z Kultura”. Prowadzenie zajęć kulturalnie po porażce z Radomiakiem to wyższy poziom sadomaso” - zakończył.
1.Zgodnie z wpisem, realna ocena sytuacji przed sezonem
— Jaro Krolewski (@jarokrolewski) November 27, 2021
2. Próbować zajść w PP jak najdalej
3.Ogrywać młodzież (5 zawodników poniżej <=22 lat wczoraj w p. jedenastce)
4.Więcej zaangażowania i koncentracji na boisku
5.Więcej pragmatyzmu w taktyce
6.Wzmocnienia w zimie [1/4] https://t.co/28xvEN0nS8