Wisła Kraków pomogła w sprawie kibiców Legii Warszawa
2025-10-23 20:18:43; Aktualizacja: 24 minuty temu
Przed rozpoczęciem meczu pomiędzy Szachtarem Donieck a Legią Warszawa w Lidze Konferencji wybuchło zamieszanie dotyczące wejścia kibiców tej drugiej na trybuny stadionu w Krakowie. Ostatecznie się na nich pojawili, a swoje trzy grosze dorzucili do tego działacze Wisły - przekazał Szymon Janczyk z Weszlo.com.
Zespół Legii Warszawa rozpoczął rywalizację w fazie ligowej Ligi Konferencji od porażki z Samsunsporem. Na ten czwartek miał z kolei zaplanowaną potyczkę z Szachtarem Donieck w Krakowie, gdzie rozgrywa on swoje spotkania w europejskich pucharach. Do dużego zamieszania doszło przed pierwszym gwizdkiem.
Chodziło o flagę z napisem: „Wołyń, pamiętamy”. Przedstawiciele ukraińskiego klubu nie zgodzili się na jej wywieszenie w sektorze gości.
„Na stadionie w Polsce, szef ds bezpieczeństwa Szachtara Donieck, Ukrainiec nie chce wpuścić takiej flagi. Zero zakazanych symboli, nie bo nie. To skandal. Bez tej flagi nie wchodzimy, to oczywiste” - przekazała grupa kibiców warszawskiej ekipy z grupy „Nieznani Sprawcy”. Popularne
Ostatecznie weszli oni na dedykowane im miejsca, a obok nich zawisła flaga. Jak poinformował Szymon Janczyk, swoje zrobiła w tej sprawie korzystająca na co dzień z obiektu Wisła Kraków. Działacze „Białej Gwiazdy” mieli zainterweniować u strony ukraińskiej, dając do zrozumienia, że płótno musi znaleźć się na stadionie, ponieważ odnosi się do prawdy historycznej, która nikogo nie krzywdzi.
Po tym ruchu Szachtar miał zmienić pierwotne stanowisko w tej sprawie.
„W związku z licznymi pytaniami na moim privie - WK nie ma wpływu formalnego na tą kwestię - przekazałem natomiast wsparcie nieformalne ze swojej strony - że absolutnie transparenty upamiętniające historyczne wydarzenia nie są niczym złym i kibice Legii Warszawa powinni zostać wpuszczeni niezależnie od nich” - skomentował sprawę prezes Wisły Jarosław Królewski w serwisie społecznościowym X.
Jeśli chodzi o murawę, Legia triumfowała 2:1 po dublecie Rafała Augustyniaka.