Wojciech Szczęsny: On jest szalony. Na treningach robi takie rzeczy, których nie widziałem

Wojciech Szczęsny, który wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie FC Barcelony, udzielił wywiadu dla „La Gazzetty dello Sport”. Polak wypowiedział się w nim między innymi na temat Lamie'a Yamala.

Wojciech Szczęsny trafił do FC Barcelony na przełomie września i października. Od tamtej pory walczył o miejsce w podstawowym składzie, ale wyżej w hierarchii Hansiego Flicka stały akcje Iñakiego Peñy.

Momentem zwrotnym okazał się Superpuchar Hiszpanii. To właśnie wtedy Hiszpan zalazł za skórę swojemu przełożonemu, kiedy spóźnił się na odprawę. Wówczas do bramki wskoczył Polak i praktycznie już nie oddał miejsca.

Choć w środę wicemistrz Hiszpanii zremisował z Atalantą 2-2, to sam 34-latek pokazał się naprawdę z bardzo dobrej strony. Wydaje się, że w jego przypadku wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Popularne

Previous

Koniec rotacji! Hansi Flick wybrał pierwszego bramkarza FC Barcelony

FC Barcelona w szoku. Zawodnik finalizuje transfer do Arabii Saudyjskiej

Legia Warszawa negocjuje transfer 48-krotnego reprezentanta kraju! Napastnik wyceniany na cztery miliony euro

Kompromitacja Lecha Poznań! Porażka 1:7 w ostatnim sparingu przed powrotem Ekstraklasy

Jan Urban marzeniem klubu z Ekstraklasy. Jest numerem jeden na liście

Vladan Kovačević do wzięcia

Lech Poznań zdecydował?! To ma być rekord transferowy całej Ekstraklasy

Astronomiczna oferta Wieczystej Kraków dla snajpera z Ekstraklasy. „Ponad 2,5 miliona złotych za sam podpis”

Next

Teraz bramkarz udzielił wywiadu dla „La Gazzetty dello Sport”, gdzie poruszył wątek Lamine'a Yamala.

- Jeśli chodzi o Lamine'a, to nie widziałem większego talentu pod kątem technicznym. Na poziomie fizycznym na przykład lepiej wyglądał Kenan Yıldız. Yamal to szalony gość. Na treningach robi takie rzeczy, jakich jeszcze nie widziałem - zachwala Polak.

Szczęsny i jego FC Barcelona już w niedzielę rozegrają następne spotkanie. Wtedy przyjdzie mierzyć się z Deportivo Alaves w ramach LaLigi.