Większość kibiców mogła bliżej poznać Scuderiego dopiero w obliczu jego dramatu. W meczu młodzieżowej Ligi Mistrzów pomiędzy jego Borussią Dortmund a Legią Warszawa piłkarz doznał koszmarnej kontuzji kolana. Noga wykręciła się tak niefortunnie, że lekarze powątpiewali nawet w pełnosprawność zawodnika. Na przekór wszystkim przeciwnościom gracz zamiast przygotowywać się do życia po amputacji, powrócił na boisko.
Powrót do pełnej sprawności był wielką chwilą i pokazem, że silna wola może pomóc pokonać nawet tak poważną kontuzję. Na tym jednak koniec - mimo dwóch lat rehabilitacji oraz kilku miesięcy treningów Scuderi wciąż obawia się o swoje kolano. Właśnie dlatego uznał, że dalsze dążenie do realizacji marzenia o grze na najwyższym poziomie jest dla niego zwyczajnie zbyt niebezpieczne.
21-latek zawiesza buty na kołku, ale nie rozstaje się z Borussią Dortmund. Klub nieustannie wspierał go w procesie powrotu na boisko i nie zamierza go zostawić po tym, jak ten plan nie wytrzymał tak długo, jak już zaczęto oczekiwać.
Od teraz Scuderi zamieni się w szkoleniowca i będzie pracował w akademii „die Borussen”. Dzięki sporemu doświadczeniu życiowemu będzie mógł świecić przykładem dla młodych zawodników i pomoże im w zdobywaniu piłkarskiego kunsztu. Nowymi obowiązkami ma się zająć już w najbliższych tygodniach.