Wyrzut sumienia Wisły Kraków wraca do gry. Billel Omrani wylądował w Grecji [OFICJALNIE]

2025-07-29 19:25:28; Aktualizacja: 14 godzin temu
Wyrzut sumienia Wisły Kraków wraca do gry. Billel Omrani wylądował w Grecji [OFICJALNIE] Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Anagennisi Karditsas

Billel Omrani powraca do rywalizacji po przeszło sześciomiesięcznej przerwie. Były gracz między innymi Wisły Kraków związał się z greckim drugoligowcem - Anagennisi Karditsas.

Wszechstronny atakujący zapowiadał się swego czasu na solidnej klasy piłkarza, bo z powodzeniem występował w juniorskich kadrach Francji. Następnie po wejściu na poziom seniorski napotkał trudności z przebiciem się w macierzystym Olympique'u Marsylia, ale za to odnalazł swoje miejsce w Rumunii, gdzie z sukcesami reprezentował barwy CFR Cluj.

Z biegiem czasu zaczął jednak obniżać poziom i sprawiać kłopoty. W efekcie bez spodziewanego rezultatu starał się odbudować w FCSB czy Petrolul Ploiești. W konsekwencji zmienił zimą 2024 roku otoczenie, lądując w Wiśle Kraków.

Pierwszoligowiec sporo sobie obiecywał po zakontraktowaniu byłego reprezentanta Algierii, ale ten okazał się kompletną pomyłką i po zaledwie kilku tygodniach został całkowicie odstawiony na boczny tor.

Nie przeszkodziło mu to w zaliczeniu powrotu na rumuńskie boiska, gdzie po podpisaniu umowy z ACSM Politehnica Iași wyróżnił się jedynie wywołaniem obyczajowego skandalu związanego z nawiązaniem bliskich relacji z kilkoma kobietami.

W konsekwencji wspomniany klub rozstał się z nim w połowie minionego sezonu. Od tego czasu Billel Omrani pozostawał na bezrobociu aż do teraz za sprawą znalezienie angażu w drugoligowym Anagennisi Karditsas.

Beniaminek drugiego poziomu rozgrywkowego w Grecji zawarł roczne porozumienie z 32-letnim napastnikiem i zapewne w najbliższych tygodniach przekonamy się o tym, czy będzie mu dane je wypełnić.

W klubie nie ukrywają, że oczekują, że wszechstronny atakujący będzie miał znaczący wpływ na rezultaty osiągane przez zespół, mimo że minione zmagania nie przebiegały całkowicie po myśli Algierczyka.