Zbigniew Boniek broni przepisu o obowiązkowym młodzieżowcu: Są w nim tylko plusy, nie ma żadnych minusów
2022-04-06 17:23:08; Aktualizacja: 2 lata temuWiele wskazuje na to, że obecny sezon Ekstraklasy jest ostatnim, w którym kluby będą miały obowiązek wystawiać w składzie minimum jednego młodzieżowca. Informacje o zniesieniu przepisu krytykuje były prezes PZPN Zbigniew Boniek.
Przepis o obowiązkowym posiadaniu młodzieżowca w składzie trafił do ligowego regulaminu w 2018 roku, jeszcze za czasów kadencji byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka. Od początku wiązał się on z wieloma kontrowersjami, a główny zarzut dotyczył braku zdrowej rywalizacji i zapewnieniu miejsca w składzie młodemu zawodnikowi „za darmo”.
Wszystko wskazuje na to, że obecny sezon Ekstraklasy jest ostatnim, w którym przepis o młodzieżowcu będzie obowiązywał. Na zniesienie go naciskają kluby, a prezes PZPN Cezary Kulesza nie zamierza się im przeciwstawiać.
Boniek nie zgadza się z krytycznymi głosami i broni przepisu. Uważa, że ten zapis w regulaminie w znaczący sposób przysłużył się polskiej piłce.Popularne
- Są w nim tylko plusy, nie ma żadnych minusów. Oczywiście, limit jest pewną częścią ograniczenia i nie o to chodziło, tylko o wyrobienie tendencji, pokonanie problemu z wprowadzaniem młodzieży do pierwszej drużyny.
- Jeżeli ktoś uważa, że mentalność wprowadzania młodych zaszczepiła się na tyle, że nie trzeba żadnego przepisu, to ok. Uważam, że jeżeli chcą znieść przepis o młodzieżowcu, to niech to zrobią, ale jeśli się na to zdecydują, to tylko z wygody. Jedne kluby mają lepszą młodzież, inne gorszą. Dlatego teraz chcą to wyrównać. Dla trenerów brak limitu młodzieżowców będzie tylko ułatwieniem. Znamy tę mentalność. Trener przychodzi po to, aby zrobić wynik "tu i teraz", a nie szkolić kogoś przez dwa lata – mówi Boniek w programie „Prawda Futbolu”.
Według sztabów szkoleniowych, młodzieżowcy jeżdżący z pierwszym zespołem wyłącznie w ramach zabezpieczenia na wypadek kontuzji, tracą okazję do gry w rezerwach lub rozgrywkach juniorskich. Boniek w ostrych słowach odpiera również ten zarzut.
- Takie tłumaczenie to czysta głupota. Przecież ci, którzy są na ławce rywalizują przez cały tydzień w klubie o miejsce w składzie. Tak samo jest ze starszymi. W drużynie jest 25 piłkarzy, a gra ich tylko 11. Natomiast mówienie o tym, że zawodnik jedzie z drużyną na mecz ekstraklasy i nie zawsze gra, jest problemem, to herezja – dodał były prezes PZPN.