Zbigniew Boniek ubolewa nad brakiem powołania stopera. „To najlepiej broniący polski piłkarz”
2022-11-19 11:38:04; Aktualizacja: 1 rok temuPaweł Dawidowicz, występujący w barwach Hellasu Verona, nie znalazł się na liście powołanych przez Czesława Michniewicza na Mistrzostwa Świata w Katarze. Decyzji tej nie popiera Zbigniew Boniek, który uważa, iż 27-latek jest najlepiej broniącym piłkarzem z Polski.
Formacja defensywna „Biało-Czerwonych” budzi na pewno spore wątpliwości, a szczególnie jej środek.
W kadrze na mundiak znajdziemy czterech nominalnych stoperów, czyli Kamila Glika, Jana Bednarka, Jakuba Kiwiora i Mateusza Wieteskę. Oczywiście, w razie potrzeby środkową pozycję w bloku defensywnym może pełnić Krystian Bielik.
Pierwsza dwójka z tego grona na pewno nie przeżywa najlepszego okresu w karierze. Bednarek nie potrafi przebić się do pierwszego składu Aston Villi, notując w nowej drużynie zaledwie dwa spotkania. Glik z kolei gra częściej, aczkolwiek trudno nie zauważyć, iż 34-latek najlepsze lata ma za sobą.Popularne
Wprost odwrotnie klaruje się sytuacja Kiwiora i Wieteski. Obydwaj cieszą się silną pozycją w swych zespołach (Spezii i Clermont Foot 63), co w teorii powinno im zapewnić minuty na katarskim turnieju.
Obawy o polską defensywę na imprezie wyraża były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej - Zbigniew Boniek. Zdaniem emerytowanego pomocnika, Czesław Michniewicz nie powołał najlepiej broniącego piłkarza z naszego kraju. Mowa o Pawle Dawidowiczu, który po powrocie po kontuzji pełnił coraz ważniejszą rolę w Hellasie Verona.
- Dla mnie najlepiej broniącym polskim piłkarzem jest dziś Paweł Dawidowicz z Hellas Verony, który w ogóle nie dostał powołania na mundial. Mógł Czesław Michniewicz postawić na młodych, ale uznał, że doświadczenie jest dla niego bezcenne. Kamil Glik to piłkarz, który przez kilkanaście lat trzymał defensywę kadry. Jest jednym z liderów obok Krychowiaka, Lewandowskiego, Wojciecha Szczęsnego. Selekcjoner uznał, że oni wezmą odpowiedzialność za drużynę w Katarze. Można się z tym zgadzać lub nie, ale decyzja należała do Michniewicza. I on bierze za nią odpowiedzialność - stwierdził 66-latek w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Dawidowicz w bieżącej kampanii pojawiał się na murawie ośmiokrotnie. Karierę byłego członka drużyny młodzieżowej lizbońskiej Benfiki bez wątpienia przystopowały liczne urazy, w tym zerwanie więzadła krzyżowego podczas minionego sezonu.
Łącznie 27-latek odniósł już 16 kontuzji, pauzując z ich powodu przez ponad 420 dni.