Znana przyczyna śmierci brutalnie zamordowanego piłkarza. Nowe dowody

Znana przyczyna śmierci brutalnie zamordowanego piłkarza. Nowe dowody fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer
Źródło: Marca

Policja wyjawiła prawdziwą przyczynę śmierci Daniela Corrêi Freitasa.

Sprawa zabójstwa 24-latka od początku wzbudzała skrajne emocje. Jego okaleczone ciało znaleziono 27 października, a śledztwo zdawało się szybko nabierać tempa, ponieważ wiele wskazywało, iż morderstwa dopuścił się biznesmen Edson Brittes Junior. Sam przyznał się nawet do popełnionego czynu w nagraniu przekazanym telewizji, tłumacząc, iż musiał zabić piłkarza, ponieważ ten zgwałcił jego żonę. Choć wiele osób wyrażało zrozumienie dla oskarżonego, z czasem okazało się, iż do gwałtu prawdopodobnie jednak nie doszło.

Dokładny przebieg zdarzeń wciąż jest ustalany przez policję, ale lekarzom udało się ustalić dokładną przyczynę śmierci zawodnika. Dyrektor Insituto Médico Legal, Paulino Pastre, wyjawił, iż wyniki sekcji zwłok wskazują, że bezpośrednio śmierć spowodowała niekompletna dekapitacja (na szyi gracza były dwie głębokie rany cięte). Jest to o tyle istotne, że wcześniej pojawiały się nawet informacje o postrzeleniu.

Ciało było także pozbawione genitaliów, lecz Pastre twierdzi, iż nie można określić, którego okaleczenia dokonano wcześniej. Według ustaleń policji wiele wskazuje jednak na to, że Daniel był przed zgonem torturowany.

Ponadto na ciele piłkarza São Paulo, wypożyczonego ostatnio do São Bento, znaleziono wiele śladów pobicia - miał on rany na plecach, na klatce piersiowej oraz na udach. Brittes twierdził, że sam zabił piłkarza, lecz według policji mogło mu w tym pomóc kilka osób. W śledztwie dokonano już kilku zatrzymać, a przesłuchano ponad 20 potencjalnych świadków.

Przypomnijmy, że do morderstwa miało dojść na lub zaraz po urodzinowej imprezie córki Brittesa. Początkowo według zeznać Corrêa miał się dopuścić gwałtu na żonie biznesmena, która wołała z prośbą o pomoc. Z zeznań świadków wynika jednak, że sprawy prawdopodobnie toczyły się inaczej. Wątpliwości przede wszystkim budzi to, że feralnego wieczora sam Brittes miał ustalić kilka wersji wydarzeń - najpierw miał nakłaniać gości, by ci mówili, że Daniel w ogóle nie przyszedł, a następnie, iż po prostu wyszedł bez słowa.

Kilka tygodni temu „Globoesporte” podało, że do tortur miało dojść jeszcze w domu Brittesa (wcześniej przypuszczano, iż piłkarz został tam tylko pobity, a następnie przewieziony na miejsce, gdzie go zabito). Jedna z uczestniczek imprezy twierdzi, że widziała moment, w którym 24-latek już się nie ruszał, dostrzegła też, że jeden z gości, który nie został aresztowany, niesie z kuchni duży nóż, którego później użyto do popełnienia morderstwa.

Inny świadek z kolei twierdzi, iż początkowo Brittes nie chciał zabić chłopaka. Daniel miał być po prostu związany, lecz później biznesmen zauważył zdjęcia, które zawodnik wysyłał swojemu znajomemu (selfie ze śpiącą żoną Brittesa w tle). Właśnie wtedy się wściekł i chciał wykastrować piłkarza. Gdy wsadzał go do bagażnika samochodu, niespodziewanie poderżnął mu gardło. Zeznania świadków różnią się jednak od siebie, dlatego na ten moment trudno określić dokładny przebieg zdarzeń.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] 24 gole w tym sezonie! Arsenal rusza po bramkostrzelnego napastnika 24 gole w tym sezonie! Arsenal rusza po bramkostrzelnego napastnika Sławomir Peszko: Miałem ochotę kopnąć go w dupę Sławomir Peszko: Miałem ochotę kopnąć go w dupę Julen Lopetegui faworytem do objęcia renomowanego klubu Julen Lopetegui faworytem do objęcia renomowanego klubu Notuje świetny sezon, wróci do Lecha Poznań?! „Jestem gotowy” Notuje świetny sezon, wróci do Lecha Poznań?! „Jestem gotowy” Zwrot akcji w sprawie Dawida Kownackiego?! Zwrot akcji w sprawie Dawida Kownackiego?! Koniec sezonu dla ważnego gracza Górnika Zabrze?! „Zobaczymy, jak to się potoczy” Koniec sezonu dla ważnego gracza Górnika Zabrze?! „Zobaczymy, jak to się potoczy” Nacho odrzuca wielkie pieniądze. „Nie przestają do niego dzwonić” Nacho odrzuca wielkie pieniądze. „Nie przestają do niego dzwonić”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy