Syn szkoleniowca Atlético Madryt, Diego, coraz lepiej radzi sobie na boiskach Serie A. Na Półwysep Apeniński trafił w 2016 roku, kiedy sprowadziła go Genoa, a udana debiutancka kampania sprawiła, że graczem z miejsca zaczęły interesować się większe zespoły. Napastnik zdecydował się przenieść do Fiorentiny, gdzie kontynuuje swój dobrze rokujący rozwój.
Fiorentina wiąże z zawodnikiem ambitne plany, ale pokrzyżować je starają się inne kluby. Snajper wpadł w oko działaczom Olympique'u Marsylia, którzy widzą dla niego miejsce w swojej drużynie. Klub będący w trakcie przebudowy otarł się w zeszłym sezonie o awans do Ligi Mistrzów. W kolejnej kampanii zamierza również powalczyć o miejsce w pierwszej trójce, tym razem z nadzieją, że walka zakończy się pomyślnie.
Pomóc w tym mają wzmocnienia, a właściciele „Les Phocéens” nie zamierzają szczędzić na niego grosza. W ostatnich dniach klub prowadził rozmowy z Mario Balotellim, a jego partnerem w ataku może być właśnie Simeone. „La Gazzetta dello Sport” informuje, że Francuzi z miejsca wytoczyli duże działa i zaproponowali za Argentyńczyka 40 milionów euro, czyli największą kwotę w historii klubu (dotychczas najdroższym zawodnikiem jest Dimitri Payet).
Byłby to dla „Violi” spory zarobek, ponieważ zaledwie rok temu wydała ona na piłka nieco ponad 15 milionów euro. Oferta marsylczyków została jednak odrzucona, ponieważ klub ma ambitne plany i chce zatrzymać swoje największe gwiazdy, między innymi Federico Chiesę i właśnie Simeone. Dlatego też jeśli Marsylia na poważnie zamierza sprowadzić Argentyńczyka, będzie musiała jeszcze bardziej się postarać.
W swoim pierwszym sezonie na Stadio Artemio Franchi Simeone wystąpił we wszystkich możliwych meczach ligowych. Wpisał się w nich na listę strzelców 14 razy, pięciokrotnie asystował z kolei swoim kolegom z zespołu.