W okresie świątecznym wiele działo się wokół reprezentacji Polski. To właśnie w minionych dniach brazylijskie media zaczęły łączyć Paulo Sousę z przenosinami do Brazylii. W niedzielę potwierdził to prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza.
„Dziś zostałem poinformowany przez Paulo Sousę, że chce rozwiązać za porozumieniem stron kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej z powodu oferty z innego klubu. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego stanowczo odmówiłem” - czytamy.
Choć 59-latek odmówił Portugalczykowi, to wówczas jasne stało się, że w marcu reprezentacji Polski nie poprowadzi i zaczęto snuć teorie, kto mógłby go zastąpić.
Na giełdzie przewijają się różne nazwiska takie jak między innymi Maciej Skorża, Czesław Michniewicz, czy Piotr Nowak. Wydaje się jednak, że mając na uwadze czas, jaki pozostał do meczu z Rosją, najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie sięgnięcie po Adama Nawałkę, który ten zespół zna.
To właśnie za kadencji 64-latka „Biało-czerwoni” dotarli do ćwierćfinału EURO 2016, by dwa lata później awansować na Mistrzostwa Świata w Rosji. Tam jednak występ Polaków zakończył się klęską i odpadli na etapie fazy grupowej.
Z tego powodu Nawałka zrezygnował z dalszego prowadzenia drużyny narodowej, ale jak przyznał ostatnio Roman Kołtoń, szkoleniowiec żałuje tej decyzji i bardzo możliwe, że to właśnie on przejmie schedę po Sousie. Ma niewątpliwie coś do udowodnienia.
Co zresztą na to sam zainteresowany? Jak zwykle oszczędny w słowach były już selekcjoner udzielił krótkiej wypowiedzi portalowi Interia.pl, gdzie zgłosił chęć do powrotu na ławkę trenerską reprezentacji Polski.
- Czy jestem gotów wrócić? Reprezentacja Polski ponad wszystkim - przyznał krótko Nawałka.
Jak na razie do żadnych wiążących rozmów nie doszło, o czym zresztą informował Cezary Kulesza. Niewykluczone jednak, że te wkrótce się odbędą i Nawałka być może otrzyma szansę powrotu na ławkę trenerską drużyny narodowej.