Austriak od kilku miesięcy prowadził negocjacje z Bayernem Monachium w sprawie przedłużenia współpracy, ale nie przyniosły one porozumienia. Teraz wydaje się, że „Gwiazda Południa” powoli myśli o przyszłości bez doświadczonego obrońcy. Na to wskazywać mogą słowa Hasana Salihamidžicia.
– Nie wiem, czy jeszcze się dogadamy. Teraz musimy założyć, że nas opuści. W końcu naszym zadaniem jest też zaplanować kadrę na przyszłość. Wspólnie podjęliśmy decyzję w klubie i na pozycji stopera jesteśmy dość dobrze obsadzeni – oznajmił dyrektor sportowy mistrza Niemiec.
Do tej pory wydawało się, że kwestią sporną są pieniądze - Alaba chce wejść na najwyższy poziom drabinki płacowej w drużynie, zaś klub ani myśli mu tego zapewnić. Tymczasem dosyć zaskakujące informacje podało „Corrriere dello Sport”, gdyż według nich gracz już podjął decyzję o odejściu i żadna propozycja włodarzy z Allianz Areny niczego nie zmieni w tej kwestii.
Powyższe źródło przekonuje, że celem 28-latka jest kontynuowanie kariery w Realu Madryt. Mało tego, nominalny środkowy bądź lewy obrońca ma być blisko przenosin na Estadio Santiago Bernabéu.
Wszystko przez fakt, że wbrew wcześniejszym doniesieniom, 74-krotny reprezentant Austrii od nowego pracodawcy wcale nie oczekuje gigantycznej pensji. Pini Zahavi już negocjuje warunki wstępnego kontraktu, który ma wejść w życie pierwszego lipca 2021 roku, a gwarantowałby on piłkarzowi osiem milionów euro netto rocznie.
Jak podkreśla „AS”, który kolportuje doniesienia z Włoch, Florentino Pérez utrzymuje doskonałe relacje z izraelskim agentem, co tylko może przyśpieszyć rozmowy obu stron.
Alaba do Bayernu Monachium trafił latem 2008 roku i od tego czasu uzbierał 396 występów w pierwszym zespole. Swoją obecność zaznaczył 32 golami oraz 49 asystami. Jego umowa traci ważność po zakończeniu trwającego sezonu.