Hiszpan jest jednym z podstawowych zawodników „Blaugrany”, ale klub ostatnimi czasy daje mu sporo do myślenia. Obecna umowa piłkarza obowiązuje do lata 2020 roku i gracz spodziewał się, że jego pracodawcy zgłoszą się do niego z propozycją kontynuowania współpracy. Jak na razie tego jednak nie uczynili, co wzbudziło spore wątpliwości u Alby.
- Nie mam żadnych nowych wiadomości. Nie mam pojęcia, co klub myśli na mój temat, a to dziwne, bo nie zostało mi już dużo do końca kontraktu - narzekał w jednym z ostatnich wywiadów sam zainteresowany, cytowany przez „Markę”.
- Ja chciałbym zakończyć tu karierę, ale czy tak się stanie, to dopiero się okaże. Nie wiem jakie są intencje Barcelony, nie wiem nawet, kiedy uznają za właściwe, żeby do mnie zadzwonić.
Niewykluczone, że mistrzowie Hiszpanii zwlekają w temacie Alby, ponieważ ostatnie podwyżki dla gwiazd zespołu sprawiły, iż klub poważnie nadwyrężył swój budżet płacowy. Impas na Camp Nou chce z kolei wykorzystać Juventus. Według informacji „Tuttosport”, turyńczycy widzą w 29-latku bardzo dobrą alternatywę dla Marcelo, którego z pewnością będzie trudno wyciągnąć z Realu Madryt.
„Stara Dama” zaczęła rozglądać się za lewym obrońcą, ponieważ niepewna jest przyszłość Alexa Sandro. Brazylijczyk nie może się dogadać z mistrzami Włoch szczególnie w kwestii zarobków, dlatego niewykluczone, że jeśli w najbliższych tygodniach nie uda się osiągnąć porozumienia, „Juve” rozważy sprzedaż zawodnika.