Ostatnie tygodnie przyniosły wiele nerwów w obozie Bayernu Monachium. Najpierw Robert Lewandowski otwarcie skrytykował politykę transferową klubu, a następnie zwolniony został Carlo Ancelotti. Szkoleniowiec miał popaść w konflikt z niektórymi graczami i porażka 0:3 z PSG była impulsem do zerwania kontraktu z Włochem i zatrudnienia w jego miejsce Juppa Heynckesa.
Były szkoleniowiec taki ekip jak Milan czy Real Madryt przebywa w Turynie, gdzie odbierał nagrodę za swoją książkę „Il Leader Calmo”. Dziennikarze spytali go, dlaczego został wyrzucony z klubu. Włoch podchodzi do sprawy ze sporym dystansem.
- I tak zjawiłbym się tutaj, by odebrać nagrodę, Bayern po prostu dla pewności zapewnił mi wcześniejsze wakacje - stwierdził żartobliwie Ancelotti.
- Nie wiem, czy moje podejście do pracy jest właściwe. Kiedy odchodziłem z Realu Madryt, powiedziano mi, że byłem zbyt blisko związany z piłkarzami, teraz z kolei Bayern zwolnił mnie mówiąc, że miałem złe relacje z zawodnikami. Ja po prostu chcę mieć kontakt z ludźmi.
Choć Gian Piero Ventura podpisał niedawno nową umowę z włoską federacją, która pozwoli mu prowadzić reprezentację Italii do EURO 2020, Ancelotti był wymieniany wśród potencjalnych kandydatów do jego zastąpienia.
- Wciąż chcę pracować i trenować codziennie, dlatego też nie brałem pod uwagę pracy z reprezentacją. Zostanę selekcjonerem drużyny narodowej Włoch, kiedy nie będę chciał już dłużej pracować z dnia na dzień, oczywiście jeśli federacja będzie chciała mnie zatrudnić.