„The Villains” nie rozpoczęli zbyt udanie zmagań w Premier League, notując zaledwie trzy punkty w trzech pierwszych kolejkach - zwycięstwo i dwie porażki. Słaba dyspozycja przekonuje działaczy o potrzebnych wzmocnieniach.
Jednym z nich miał być Ismaïla Sarr, którego angaż wydawał się już niemalże pewny.
Senegalski boczny napastnik nie zamierza występować w drugoligowym Watfordzie, co zakomunikował już swojemu pracodawcy. Sytuacja ta skierowała na 24-latka wzrok kilku ekip, w tym Fulham, Nottingham i Aston Villi.
Drużyna z Villa Park do sprawy podeszła konkretnie i stosunkowo szybko zdystansowała rywalów, osiągając porozumienie z „Szerszeniami”.
Siedmiokrotny mistrz Anglii dogadał się z Watfordem w sprawie pozyskania Ismaïly Sarra za 25 milionów euro. Dodatkowo druga strona zapewniła sobie 15 procent z kolejnego transferu piłkarza. Ostanimi etapami miały być rozmowy z 24-latkiem w sprawie kontraktu i testy medyczne, które nawet zaplanowano.
Obydwie strony dyskutowały do samego końca nad formą transakcji. Przedstawiciel Premier League rozważał możliwość wypożyczenia na Vicarage Road dwóch swoich piłkarzy - Camerona Archera i Kortney'a Hause'a.
Senegalczyk zażądał jednak zbyt dużego wynagrodzenia, co skutecznie zniechęciło pracodawcę Matty’ego Casha.
Jak podaje Sky Sports, dużą rolę w niepowodzeniu operacji mógł mieć Steven Gerrard. 42-latek od początku wyrażał pewne zastrzeżenia co do transferu, wynikające z niezdecydowanej postawy wychowanka FC Metz.
Powrót do negocjacji wydaje się na ten moment mało prawdopodobny.