Reprezentant Kolumbii przeniósł się ostatniego lata na zasadzie wypożyczenia z Atlético Madryt do Bayeru Leverkusen z zawartą opcją definitywnego wykupu.
Klub z Niemiec zdecydował się na zawarcie takiej formy transakcji, aby móc zgromadzić wystarczające środki na ostateczne pozyskanie 29-latka przed startem kolejnych rozgrywek.
Niestety drużyna z Bundesligi musiała w drastyczny sposób zmienić swoje założenia, ponieważ prawy obrońca niedługo po zasileniu jej szeregów udał się na zgrupowanie kadry narodowej, gdzie doznał skomplikowanego złamania kostki.
Ten uraz wyeliminował Ariasa z rywalizacji na całe trwające rozgrywki i zmusił władze Bayeru do rozejrzenia się za innymi zawodnikami na jego pozycję. W ten sposób do ekipy z Leverkusen dołączyli zimą Jeremie Frimpong z Celticu oraz Timothy Fosu-Mensah z Manchesteru United.
Ich przybycie na BayArenę oznaczało jednocześnie, że niemiecki zespół nie wiąże już dalszych planów na przyszłość z Kolumbijczykiem, co z kolei postawiło w trudnej sytuacji Atlético Madryt.
Dziennikarze „Kickera” przekonują, że „Los Rojiblancos” nie muszą jednak martwić się o brak zainteresowania kontuzjowanym obecnie piłkarzem, ponieważ chęć do jego sprowadzenia wyraziły takie marki jak Everton, AS Roma oraz Paris Saint-Germain.
Trudno przypuszczać, aby 29-latek odgrywał w jednym z tych klubów znaczącą rolę po tak poważnej kontuzji i długiej przerwie w grze, ale sama hiszpańska drużyna pogodziła się już zapewne z faktem, że nie uzyska spodziewanych środków z tytułu przedwczesnego zakończenia współpracy z Ariasem, który jest z nią związany do 30 czerwca 2023 roku.