Urzędujący mistrz Niemiec nie może zaliczyć ostatnich dni do udanych w swoim wykonaniu. Najpierw w spotkaniu na szczycie uznał wyższość Bayeru Leverkusen, nie prezentując się zbyt solidnie na tle niepokonanego przeciwnika. Potem przyszła następna bolesna porażka w wyjazdowym starciu z Lazio w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
A teraz sposób na pokonanie faworyzowanego Bayernu Monachium znalazło VfL Bochum, co jeszcze bardziej podniosło temperaturę dyskusji na temat przyszłości Thomasa Tuchela na ławce trenerskiej.
Inne wrażenie można jednak odnieść po decyzji podjętej przez „Bawarczyków”, którzy odwołali obecność 50-latka na pomeczowej konferencji prasowej.
Za oficjalny powód takiego stanu rzeczy podano... chęć uniknięcia spóźnienia się na samolot powrotny do Monachium.
Jest to dość zaskakujący ruch, ponieważ władze zespołu zdawały sobie wcześniej doskonale sprawę z momentu zakończenia pojedynku i musiały brać pod uwagę wystąpienie niespodziewanych czynników, które przedłużyłyby czas trwania spotkania.
W przeciągu najbliższych kilkunastu godzin wyjaśni się, czy ich postępowanie było spowodowane chęcią rozmówienia się z trenerem Tuchelem przed następnym niezwykle ważnym ligowym meczem z RB Lipsk lub podjęciem decyzji o zwolnieniu go z zajmowanego stanowiska.
Wcześniej media w Niemczech informowały, że przedstawiciele Bayernu Monachium ocenią dalszą przyszłość szkoleniowca przed rewanżowym starciem z Lazio w Lidze Mistrzów, czyli po dwóch wspomnianych starciach oraz potyczce z Freiburgiem.