Popularni „Czarownicy” nie zamierzają w nadchodzącym sezonie Serie A bić się tylko o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej i celują w zajęcie mocnej pozycji przynajmniej w środku stawki.
W osiągnięciu tego celu przez Benevento mają pomóc sprowadzeni zawodnicy tacy jak Kamil Glik, Artur Ionita, Daam Foulon czy Federico Barba.
Gianluca Di Marzio przekonuje, że ekipa ze Stadio Ciro Vigorito nie poprzestanie na zakontraktowaniu tylko tych czterech piłkarzy i już pracuje nad nawiązaniem współpracy z Giacomo Bonaventurą, Justinem Kluivertem i Gianlucą Lapadulą.
Pierwszy z wymienionych gracz jest dostępny na rynku na zasadzie wolnego transferu po tym, jak dobiegła końca jego przygoda z Milanem.
31-latek otrzymał już jedną propozycję kontraktu ze strony Benevento, ale nie zdecydował się na jej zaakceptowanie. Z tego też powodu władze kluby wystosowały kolejną ofertę i obecnie czekają na odpowiedź środkowego pomocnika.
Z kolei pozyskanie drugiego z zawodników wydaje się bardzo mało realne. Co prawda Kluivert nie jest do końca zadowolony z roli pełnionej w szeregach Romy i chętnie zmieniłby otoczenie na takie, w którym mógłby częściej występować. Holendrowi ma jednak zależeć na grze w zespole walczącym o wyższe cele i przynajmniej na razie nie traktuje zainteresowania ze strony beniaminka zbyt poważnie.
Najbliżej zasilenia szeregów „Czarowników” jest ostatni z wymienionych piłkarzy. Przedstawiciele Benevento porozumieli się już z Genoą w sprawie pozyskania 30-letniego napastnika, który ma trafić na Stadio Ciro Vigorito na zasadzie transferu definitywnego lub w ramach wypożyczenia z obowiązkiem wykupu za 4 miliony euro. Teraz pozostało tylko lub aż ustalenie warunków indywidualnego kontraktu z Lapadulą, który w ostatnim sezonie występował w Lecce. W barwach spadkowicza strzelił 13 goli w 27 rozegranych meczach.