Wielokrotny reprezentant Francji nie ma ostatnio najlepszej prasy. 26-letni zawodnik zaczął mieć pod górkę już latem, kiedy to był łączony z opuszczeniem szeregów aktualnego mistrza Niemiec.
Ten nie zamykał się na przedwczesne zakończenie współpracy z wszechstronnym obrońcą, ale sam piłkarz nie spojrzał przychylnym okiem na żadną z nadesłanych mu propozycji i postanowił kontynuować karierę na Allianz Arenie.
Benjamin Pavard nie mógł żałować podjętej decyzji, ponieważ regularnie pojawiał się na boiskach w rundzie jesiennej i w nagrodę za dobrą postawę pojechał na mundial do Kataru z kadrą „Trójkolorowych”.
Tam nie odgrywał jednak żadnej ważnej roli, ponieważ popadł w konflikt z selekcjonerem Didierem Deschampsem, by potem zostać oskarżonym o wyciąganie poufnych informacji do mediów.
A teraz po powrocie z Mistrzostw Świata zmienił swoje podejście do kontynuowania kariery w Bayernie Monachium i chciałby najpóźniej latem zmienić otoczenie.
„Bawarczycy” nie będą zapewne robili mu z tym zbyt dużych problemów, ponieważ po zakończeniu rozgrywek będą mieli ostatnią szansę na to, by zarobić przyzwoite pieniądze na odejściu 26-latka.
Dziennikarze „Sportu” przekonują, że utytułowany niemiecki klub nie ma zbyt wygórowanych warunków i zgodzi się na sprzedaż Pavarda w przypadku otrzymania propozycji sięgającej tylko 15 milionów euro.
Taka suma wydaje się bardzo atrakcyjna dla rzeszy europejskich zespołów. Wśród nich znajduje się FC Barcelona, która pomimo znajdowania się wciąż w słabej kondycji finansowej nie miałaby problemów ze spełnieniem oczekiwań Bayernu.
Francuz dołączył do ekipy z Monachium z VFB Stuttgart za 35 milionów euro w lipcu 2019 roku.
W obecnym sezonie wystąpił w 21 meczach, notując w nich cztery trafienia.