Piłkarz Sassuolo uchodzi za przyszłość włoskiej reprezentacji. Tego sezonu nie zaliczy jednak do udanych, bowiem przez kontuzja stracił kilka miesięcy i dopiero w ostatnich kolejkach powrócił do formy, do której zdążył przyzwyczaić kibiców.
Napastnik właściwie co okno łączony jest z dołączeniem do mocniejszego klubu, ale dobrze czuje się w obecnej ekipie i nie spieszy się z odejściem. Odmówił między innymi Juventusowi, który do niedawna miał jeszcze prawo do jego pierwokupu.
Niewykluczone, że na ówczesną decyzję Berardiego wpłynęły osobiste sympatie. W wywiadzie z „La Gazzetta dello Sport” oświadczył bowiem, że kibicuje Interowi, który zresztą ostatnio wymienia się w mediach w kontekście jego sprowadzenia.
- Moje serce od urodzenia jest za Interem. Rodzice zawsze przekazują pewne rzeczy dzieciom, a ja mam to po ojcu i starszym bracie.
- Jako dziecko uwielbiałem oglądać Ronaldo, gdy grał w Mediolanie. Potem podziwiałem Diego Milito. Gdy Inter wygrywał z Bayernem finał Ligi Mistrzów, wspólnie z kolegami udałem się na wielkie świętowanie.
- Każdy kto uwielbia futbol, ma ten jeden klub, który szczególnie wspiera. Dla mnie to właśnie Inter. Czytam, że chcą mnie sprowadzić, ale póki co nie mam nic do powiedzenia na ten temat. Poczekajmy do końca sezonu.