Togijczyk pozostaje bez zatrudnienia od września, kiedy to na zakończenie współpracy zdecydował się Tottenham. Na mocy ówczesnych ustaleń, napastnik wciąż pobiera jednak od "Spurs" cotygodniową pensję. Jak informuje "Daily Mail", kwota ta wynosi 100 tysięcy funtów tygodniowo, które będzie wpływało na konto Adebayora do czerwca (wtedy wygasa jego kontrakt) lub do momentu, gdy na jego zatrudnienie zdecyduje się inny zespół. Jeśli tak się nie stanie, 31-latek zgarnie łącznie 5,25 miliona funtów.
Możliwe jednak, że Tottenham nie jest odpowiedzialny za całą tę kwotę. Angielskie media przypominają bowiem, że przenosiny Adebayora na White Hart Lane stały się faktem, gdy Manchester City zgodził się na obniżkę jego zarobków do 75 tysięcy funtów, jednocześnie zobowiązując się wypłacać zawodnikowi powstałą różnicę.
31-latek w ostatnim dniu letniego okna transferowego miał możliwość przenosin do West Ham United, jednak ostatecznie transakcja skończyła się fiaskiem ze względu na jego wygórowane wymagania finansowe. Tottenham deklarował co prawda chęć płacenia części tygodniówki, jednak napastnik nie zdecydował się na grę w "Młotach" i od tego czasu wypoczywa w Togo i Ghanie, jednocześnie pobierając swoją starą pensję z Londynu.