Serbski szkoleniowiec odszedł na tamten świat 16 grudnia 2022 roku. Przez długi czas walczył białaczką. Trzy miesiące wcześniej został zwolniony z Bologny wskutek braku zwycięstw na starcie sezonu Serie A.
Zarząd zobowiązał się do wypłaty odszkodowania za jednostronne zerwanie kontraktu, pierwotnie mającego obowiązywać do 30 czerwca 2023 roku. Jak już jednak zostało wspomniane, Siniša Mihajlović zmarł w wieku 53 lat, a klub w świetle prawa mógł zaprzestać wypłaty świadczenia.
Jego żona, Arianna, ujawniła jednak po czasie w rozmowie dla „Il Messaggero”, że „Rossoblu” postąpili honorowo i na jej konto trafiła reszta rekompensaty za ustalony wcześniej okres współpracy między stronami.
– Siniša nie spodziewał się tego (zwolnienia). Nie zareagował dobrze. Nigdy nie chciał rezygnować, walczył do końca, lecz Bologna dokonała innego wyboru. Nie mnie to oceniać – powiedziała na początku Arianna.
– Klub wypłacił należną mu pensję do końca obowiązywania umowy. Był to dla mnie niezwykły gest, dający mi większą pewność siebie w czasie dezorientacji – potwierdziła.
Kobieta skorzystała z pomocy terapeuty. W trudnym momencie mogła też liczyć na pomoc dzieci i przyjaciół.
Mihajlović to ikoniczna postać dla świata Serie A. Jako piłkarz na pozycji stopera rozegrał w lidze ponad 300 spotkań, dorzucając 38 trafień kolejno dla Romy, Sampdorii, Lazio i Interu Mediolan.
Jako trener odpowiadał za wyniki również we Fiorentinie, Catanii, reprezentacji Serbii, AC Milanie, Torino i Sportingu CP.