Reprezentacja Polski nie zaprezentowała się najlepiej w pierwszym spotkaniu na mundialu przeciwko Senegalowi (1:2) i teraz musiała przynajmniej zremisować z „Los Cafeteros”, aby móc nadal liczyć się w grze o zdobycie najcenniejszego trofeum piłkarskiego na świecie.
„Biało-Czerwoni” w początkowej fazie meczu wyglądali całkiem przyzwoicie i podjęli walkę z faworyzowaną drużyną z Ameryki Południowej. Z czasem jednak coraz mocniej do głosu zaczęli dochodzić Kolumbijczycy, którzy zdołali wypunktować nasze słabe strony i ostateczne pokonali nas aż 3:0.
Ta porażka oznacza dla nas koniec marzeń o dalszej grze na Mistrzostwach Świata, które zakończą się dla nas już we czwartek po starciu z Japonią.
Zbigniew Boniek po ostatnim gwizdku sędziego pojawił się przed kamerami TVP i nie krył smutku z powodu słabego wyniku osiągniętego w tym meczu oraz całym turnieju.
- Tak jest od czterech mundiali. Nie można mieć do drużyny pretensji. Kolumbia była od nas piłkarsko lepsza. Po jej stronie było więcej jakości. Chłopaki chcieli dać z siebie wszystko, ale byliśmy dziś drużyną gorszą. Pewien etap się zakończył. Ten zespół zrobił wiele dobrego przez ostatnie lata, ale teraz nie potrafił wydobyć z siebie więcej rezerw. Mamy pół roku czasu, żeby przygotować się do eliminacji Euro 2020 - stwierdził Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- Liga Narodów będzie poligonem służącym do stworzenia nowej drużyny. Musimy się zastanowić, co zrobić, by nasza reprezentacja się odbudowała. Nie jestem rozgoryczony. Nie lubię przegrywać, ale zdaję sobie
sprawę, że nie można mieć pretensji do każdego. Jest mi po prostu
przykro - zakończył Zbigniew Boniek.