Marokańczyk udanym mundialem zapracował sobie na transfer do lepszego klubu. Latem jego nazwisko na swoich listach życzeń umieściły uznane marki europejskiego formatu.
Pojawiały się wieści o zainteresowaniu Realu Madryt czy Bayernu Monachium. Ostatecznie wybrał on ofertę z Arabii Saudyjskiej.
32-latek urodzony w Kanadzie wyznał, że na horyzoncie pojawiła się jeszcze jedna hitowa opcja.
– Jeśli chodzi o PSG, Real Madryt czy Bayern Monachium, to tak, był kontakt z tymi trzema klubami podczas mercato. Mogę powiedzieć, że byłem jedną z opcji dla tych klubów. Ale jak wiadomo, w piłce nożnej nie wszystko zależy tylko ode mnie. Jest wiele czynników, które należy wziąć pod uwagę, czy to się wydarzy, czy nie – wyznał.
Dla przykładu „Los Blancos” szukali tymczasowego następcy kontuzjowanego Thibauta Courtois i z tego powodu najkorzystniejsze było dla nich wypożyczenie. Na to nie chciała zgodzić się Sevilla. Biorąc to pod uwagę, ekipa ta sięgnęła po Kepę Arrizabalagę.
Mimo wszystko, Bono nie żałuje decyzji.
– Mam szczęście, że jestem w takim klubie jak Al-Hilal, gdzie jestem szczęśliwy i gdzie byłem jego główną opcją. Czuję więc odpowiedzialność, by dać dla niego z siebie wszystko – oznajmił.
Jak dotąd golkiper w jedenastu występach zachował sześć czystych kont.