Reprezentant Danii został sprowadzony przez „Dumę Katalonii” w trybie awaryjnym po zamknięciu zimowego okienka transferowego ze względu na poważną kontuzję odniesioną przez Ousmane'a Dembélé.
Wielu ekspertów i dziennikarzy przypuszczało przed oficjalnym potwierdzeniem transferu ofensywnego zawodnika, że trafi on do ekipy z Camp Nou tylko w roli zmiennika do końca sezonu.
Tymczasem przedstawiciele klubu zdecydowali się na zawarcie z nim współpracy aż do 30 czerwca 2024 roku.
Niedługo później zaczęto spekulować, że władze Barcelony postanowili związać się z piłkarzem długoterminową umową ze względu na chęć odzyskania w późniejszym czasie zainwestowanych w jego sprowadzenie 18 milionów euro.
Aktualny mistrz Hiszpanii może mieć jednak z tym spory problem, ponieważ 28-letni zawodnik nie zamierza opuszczać szeregów „Dumy Katalonii” i najchętniej pozostałby w drużynie znacznie dłużej niż przewiduje obecna umowa.
- Jestem pewien, że zostanę tu nawet dłużej niż cztery i pół roku. Taki plan nakreśliłem w swojej głowie. W tym momencie najważniejsza dla mnie jest gra i zdobywanie trofeów. Po to zostałem pozyskany - powiedział Duńczyk, który chciałby odcisnąć swoje piętno na historii klubu.
- Patrzę na tych wszystkich legendarnych piłkarzy, którzy tu grali oraz na minione okresy, w których FC Barcelona była jedną z najlepszych drużyn na świecie. Dla mnie jednym z celów jest to, żeby móc kiedyś powiedzieć, że grałem w jednym z najlepszych zespołów „Dumy Katalonii” w tym pokoleniu. Pragnę, aby ludzie mogli spojrzeć w wstecz i tak wspominać „tak, to była jedna z najlepszych ekip w historii Barcelony”. To stanowi dla mnie ogromną motywację i wymaga dużo ciężkiej pracy, ale jestem na nią gotowy - dodał napastnik.
Martin Braithwaite wystąpił do tej pory w trzech spotkaniach ekipy z Camp Nou.