Cardiff City może otrzymać zakaz transferowy. Klub nie chce zapłacić za Emiliano Salę

fot. Emiliano Sala [Instagram]
Rafał Bajer
Źródło: The Telegraph

Cardiff City nadal nie zamierza zapłacić Nantes za transfer Emiliano Sali. Proces w sprawie tragicznie zmarłego Argentyńczyka trwa, a FIFA grozi Walijczykom zakazem transferowym.

W styczniu tego roku Sala podpisał z Cardiff 3,5-letni kontrakt, a klub zobowiązał się zapłacić za zawodnika 15 milionów funtów. Niedługo później piłkarz zmarł jednak w tragicznym wypadku samolotowym podczas podróży do Cardiff. Sprawa poruszyła ludzi związanych z futbolem na całym świecie, ale teraz ma jednak nieprzyjemne konsekwencje. Kluby wykłócają się o odpowiedzialność za śmierć gracza i o to, czy transfer faktycznie był już dokonany.

FIFA wcześniej poinformowała Walijczyków, że ci muszą zapłacić za Salę, niezależnie od tego, że zawodnik nie zdążył nawet zadebiutować w nowych barwach. „The Bluebirds” uważają jednak inaczej i starają się przekonać kolejne instancje, iż w teorii Sala wciąż mógł być uznawany za własność Nantes, nie mówiąc już o tym, iż to Francuzi są... odpowiedzialni za śmierć snajpera. Takie argumenty zostały jednak odrzucone przez Komitet FIFA ds. Statusu Piłkarzy.

Cardiff zastrzega, że odpowiedzialność za lot Sali ponosiły osoby związane z Nantes i to właśnie one rzekomo zdecydowały się na wynajęcie kiepskiego jakościowo samolotu oraz niedoświadczonego pilota. „The Telegraph” informuje, że w związku z tym Walijczycy ocenili swoje straty na 15 milionów funtów plus potencjalne premie w wysokości 1,8 miliona. Jest to wartość transferu Sali, w związku z czym klub chce się wyprzeć konieczności płacenia za transakcję.

Lot Sali miał organizować Willie McKay, którego syn, Mark, jest związany z Nantes. Były agent nie brał jednak udziału w selekcji samolotu oraz pilotów - do tego celu wynajęto Davida Hendersona, pilota z wieloletnim doświadczeniem, jeśli chodzi o małe samoloty.

Inny argument Cardiff stanowi to, iż transfer rzekomo nie był w pełni sfinalizowany. Klub zapewniał, że strony, do czasu śmierci Sali, nie zdążyły zatwierdzić wszystkich klauzul, dlatego jego zdaniem porozumienie okazuje się nieważne. Orzekające w tej sprawie Players' Status Committee nie ma jednak wątpliwości - Sala był już pełnoprawnie piłkarzem Cardiff. Śledztwo wykazało, iż walijska federacja zatwierdziła wszystkie złożone dokumenty w czas, na dwie godziny przed tym, jak Sala wyruszył w podróż.

FIFA uznała, że transfer był w pełni zrealizowany, a określenie odpowiedzialności za śmierć Sali nie leży już w jej kompetencjach, a zależy od lokalnych przepisów prawnych. Dlatego też według światowej konfederacji piłkarskiej Walijczycy muszą zapłacić „Kanarkom” pełną kwotę transferową. W przeciwnym razie klubowi grozi zakaz transferowy, który może objąć trzy okna transferowe.

To z pewnością jednak nie koniec sądowej batalii. Ekipa z Championship zapowiada dalszą walkę przed Sportowym Trybunałem Arbitrażowym, a jeśli to nie przyniesie oczekiwanych efektów, sprawa trafi do dalszych możliwych instancji.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Josué rozczarowany postawą Legii Warszawa. „Do samego końca na to liczył” Lukas Podolski zapowiedział koniec kariery. „Po tym skończę” Głośne rozstanie w Rakowie Częstochowa?! Marek Papszun może postawić na nim krzyżyk Bonus 300 złotych za wygrany zakład na pierwszego gola w meczu PSG - Borussia Dortmund OFICJALNIE: Gracz Rakowa Częstochowa wypada na ponad pół roku. Ogromny pech... Rano matura, wieczorem półfinał Ligi Mistrzów OFICJALNIE: Thiago Silva znalazł nowy klub. Plan na grę po 41. urodzinach

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy