Manchester United przystąpił jako pierwszy do negocjacji z ekipą z Camp Nou w sprawie pozyskania reprezentanta Holandii i zdołał osiągnąć zasadnicze porozumienie z utytułowanym klubem poprzez wyrażenie gotowości do przeznaczenia łącznie z bonusami aż 85 milionów euro na sprowadzenie środkowego pomocnika.
Finalizacja całej transakcji utknęła jednak w martwym punkcie z powodu niechęci piłkarza do opuszczenia szeregów Barcelony i dołączenia do zespołu niewystępującego w Lidze Mistrzów.
W efekcie „Czerwone Diabły” odpuściły na razie starania o przekonanie Frenkie'ego de Jonga do transferu i zaczęły rozglądać się za alternatywnym rozwiązaniem.
Ten fakt postanowiła wykorzystać Chelsea i od pewnego czasu prowadzi bezpośrednie negocjacje z „Dumą Katalonii”, która nieznacznie obniżyła swoje oczekiwania i chce teraz zainkasować przynajmniej 80 milionów euro na odejściu 25-letniego piłkarza, mimo że do mediów wypuszcza sygnały o chęci jego zatrzymania.
Reprezentant Holandii nie chce jednak zgodzić się na obniżenie po raz kolejny pobieranej pensji, a ten fakt utrudnia Barcelonie uprawnienie do gry pozyskanych zawodników.
Póki co ekipa z Camp Nou nie zakomunikowała wprost środkowemu pomocnikowi, że chce, aby odszedł, dlatego ten nie podejmie rozmów z żadnym klubem, choć ma traktować ewentualną przeprowadzkę na Stamford Bridge poważniej od kontynuowania kariery na Old Trafford.
Ben Jacobs z CBS Sports przekonuje, że z tego powodu „The Blues” oczekują otrzymania gwarancji pierwszeństwa w walce o względy de Jonga, ponieważ zdają sobie sprawę, że finalizacja jego transferu może przeciągnąć się nawet do ostatniego dnia letniego okna.