W meczu na szczycie Premier League nie brakowało emocji, ale również tych negatywnych. Po pół godziny gry, gdy na tablicy wyników widniał jeszcze remis 0:0, Vincent Kompany zdecydował się na wejście wślizgiem, by przejąć piłkę Mohamedowi Salahowi. Belg trafił w piłkę, ale jednocześnie trafił w nogi skrzydłowego „The Reds”. Za groźne zagranie otrzymał żółtą kartkę, ale Klopp jest przekonany, że stoper powinien zostać wyrzucony z boiska.
- Naprawdę lubię Vincenta Kompany'ego, ale jak niby można było nie dać za to czerwonej kartki? - mówił menedżer w rozmowie z dziennikarzami.
- Gdyby wpadł w Mo z choć trochę większym impetem, mógłby mu zakończyć sezon. Nie jest łatwo być sędzią, może on to widział inaczej niż ja. Lubię go, to fantastyczny piłkarz, uwielbiałem go już wtedy, gdy grał w Hamburger SV, ale zawodnik musi myśleć, kiedy wykonuje wślizg. Gdyby Mo miał wtedy nogę postawioną na ziemi, wszyscy wiemy, co by się wydarzyło.
- Kompany to dobry chłopak, ale podjął bardzo złą decyzję. Kiedy przyjechaliśmy tu w zeszłym roku, dostaliśmy czerwoną kartkę i nikt nawet o tym nie mówił. Sadio Mané nawet przez moment nie myślał o zrobieniu komuś krzywdy, ale został ukarany. Przypomnijcie sobie tamtą sytuację i sami oceńcie.
O sprawie wypowiedział się również sam Kompany, który jednak nie widzi winy po swojej stronie.
- Myślę, że to było dobre zagranie. Trafiłem w piłkę, trochę też w rywala, ale nie było to niegrzeczne z mojej strony. Nie chciałem wywołać u niego kontuzji. Mogłem zrobić to, co zrobiłem lub udostępnić mu drogę do bramki - tłumaczy Belg.
City wygrało ostatecznie 2:1, a dla Liverpoolu była to pierwsza porażka w obecnym sezonie ligowym. Teraz rywalizacja na szczycie tabeli nabrała jeszcze większych rumieńców, ponieważ „Obywatele” tracą do liderującej ekipy z Anfield cztery punkty.