Platforma „TransferRoom” powstała w 2017 roku z inicjatywy Jonasa Ankersena. W zamyśle ma ona ułatwiać dokonywanie transferów poprzez spotkania online. To w obecnych realiach może się okazać kluczowe, jeśli chodzi o najbliższe mercato. Z tego powodu, aby jeszcze bardziej pobudzić rynek i przyciągnąć większą liczbę klubów, na najbliższy czwartek zaplanowano wirtualne spotkanie.
W trakcie zgromadzenia, na którym swój udział potwierdziło 250 ekip z całego świata, w tym Juventus, Arsenal, Schalke, Rangers czy FC Porto, omówiona zostanie kwestia wykorzystywania technologii podczas pandemii koronawirusa, która mocno ogranicza m.in. podróże w celu przeprowadzenia negocjacji.
– Po raz pierwszy organizujemy wirtualny szczyt, ale wynika to z doniesień, które w ostatnim czasie do nas docierały. Myślę, że może to zmienić sposób, w jaki ludzie w branży komunikują się ze sobą w przyszłości – oznajmił założyciel platformy.
– Płka nożna jest opiera się na relacjach, ale z powodu ograniczeń w podróżach kluby nie są w stanie spotkać się tak jak dawniej. Jednak to pragnienie pozostaje, a dziś wielu współczesnych dyrektorów sportowych wykorzystuje możliwości, jakie daje im technologia, jako główne narzędzie pracy przy transferach – uzupełnił.
Nim dojdzie do wspólnego spotkania, wcześniej odbędzie się seria bezpośrednich konwersacji z udziałem dyrektorów sportowych czy klubowych skautów. Będą oni mieli około 15 minut na rozmowy dotyczące ewentualnych transferów.
Ceny subskrypcji na platformie „TransferRoom” wahają się od pięciu do piętnastu tysięcy euro rocznie. W koszta wliczone są trzy coroczne imprezy wyłącznie dla klubów i ludzi z branży. Obecnie z możliwości, jakie oferuje dzieło Ankersena, korzysta 550 ekip (na tej liście są m.in. FC Barcelona, Manchester City, Real Betis czy Manchester United), a jak dotąd dzięki niemu udało się przeprowadzić 350 transakcji.