Ostatnio głośno zrobiło się w sprawie Dominika Furmana. Były reprezentant Polski wygrał bowiem batalię w Piłkarskim Sądzie Polubownym z Wisłą Płock.
„Nafciarze” po spadku z Ekstraklasy postanowili zakończyć współpracę z niektórymi zawodnikami. Wśród z nich znalazł się między innymi pomocnik, którego kontrakt został przedwcześnie rozwiązany.
W tym przypadku Wisła Płock skorzystała z uchwały PZPN-u, która pozwala na jednostronne rozwiązanie kontraktu z graczem w razie degradacji z ligi. Wtedy klub musi uregulować zaległości, a dodatkowo wypłacić podopiecznemu jedną pensję naprzód.
To nie przypadło do gustu Furmanowi, który złożył skargę do Piłkarskiego Sądu Polubownego i ją wygrał.
31-latek nadal pozostaje jednak bez przynależności klubowej i na ten moment nie wiadomo, jaka czeka go przyszłość. Na antenie Meczyki.pl wyznał jednak, że może usiąść do rozmów w sprawie ponownego przywdziania trykotu „Nafciarzy”.
- Jestem gotów wrócić i grać - zaczął.
- W czwartek zadzwonił mój adwokat i powiedział, że wygraliśmy. Później odbyła się konferencja z nowym trenerem, którą specjalnie odpaliłem, bo było pytanie na mój temat. Prezes powiedział, że na tę chwilę nie ma tematu powrotu do zespołu. Poczułem się, jakbym coś zrobił złego, a jest odwrotnie.
- W piątek udzieliłem wywiadu i powiedziałem, że widać, iż klub mnie nie chce, ale mój telefon mają. Możemy się spotkać i porozmawiać - dodał.
Dominik Furman rozegrał dla Wisły Płock łącznie 201 spotkań. W tym czasie strzelił 19 goli oraz zanotował 33 asysty.