Endrick Felipe Moreira de Sousa urodził się w 2006 roku i już od jakiegoś czasu zwracał na siebie uwagę skautów większych klubów. Ostatnimi czasy radzi sobie jednak coraz to lepiej, czym przyprawia europejską czołówkę o niemały zawrót głowy. Młodzieniec seryjnie zdobywa bramki w rozgrywkach młodzieżowych, a Palmeiras już teraz widzi, że będzie miał z niego niemałą pociechę.
Klub zabezpieczył się już na przyszłość, wiążąc się z utalentowanym piłkarzem profesjonalnym kontraktem ważnym do końca 2025 roku, w którym zapisano klauzulę odejścia w wysokości 60 milionów euro. W teorii nie byłoby zatem żadnego problemu, by europejscy giganci ją aktywowali, pod względem formalnym nie jest to jednak takie proste.
Piłkarz dopiero w lipcu ukończy 16. rok życia, zatem nadal pozostaną mu dwa lata, by bezproblemowo móc przenieść się na inny kontynent. Ze względu na przepisy FIFA część klubów obawia się ewentualnych konsekwencji przeprowadzenia transakcji już teraz, nie mówiąc już o ewentualnym wypaleniu gracza już na wczesnym etapie kariery.
Na ten moment zawodnik rozwija się jednak nadprogramowo dobrze i jego talent już jest porównywany do Neymara i Viníciusa Júniora. Szczególnie zainteresowany jego usługami jest Real Madryt, a na posterunku stoją również Paris Saint-Germain, Chelsea i FC Barcelona. Co ciekawe, już na przedbiegach odrzucona została kandydatura... Manchesteru City. „The Citizens” nie mają szans na ten transfer ze względu na aktualne stanowisko agentów Endricka, którzy jeszcze przed transferem uznali, że odrzucą jakikolwiek klub, do którego trafi Erling Braut Haaland. Norweg jest ich zdaniem zbyt dużym zagrożeniem dla dalszego rozwoju młodzieńca.
„Marca” informuje, że większość zainteresowanych już teraz szuka sposobu, by zapewnić sobie usługi Endricka, do ukończenia przez niego 18 lat może być jednak problem, by formalnie to sfinalizować. To oczywiście wiąże się z nerwowym wyczekiwaniem.
FIFA miała niedawno podejść do tematu złagodzenia regulacji co do transferów niepełnoletnich piłkarzy. Na ten moment nie zdecydowano się jednak na jakiekolwiek zmiany, ponieważ istnieje poważna obawa, że zaszkodziłoby to edukacji młodych osób i doprowadziło do nadmiernych przesiedleń.