Do tej pory byliśmy świadkami aż 241 meczów pomiędzy Realem Madryt a Barceloną we wszystkich rozgrywkach. Bilans tych spotkań pokazuje, że obie ekipy odniosły po tyle samo zwycięstw - 95 i zanotował 51 remisów.
Dzisiejsze starcie dwóch najbardziej utytułowanych zespołów w Hiszpanii może pozwolić jednej z nich wysunąć się na prowadzenie w wewnętrznej klasyfikacji bezpośrednich pojedynków. Ponadto ewentualne zwycięstwo „Dumy Katalonii” przybliżyłoby ją do zdobycia mistrzowskiego tytułu i jednocześnie pozbawiłoby praktycznie szans na sięgnięcie po to trofeum „Królewskich”.
Ernesto Valverde tonuje jednak nastroje niektórych dziennikarzy oraz kibiców i zapewnia, że zgarnięcie kompletu punktów przez Barcelonę nie gwarantuje jej żadnego końcowego sukcesu w rozgrywkach LaLigi.
- Kiedy zespół wygrywa, to zyskuje pewność siebie, ale pokonana drużyna chce jednocześnie jak najszybciej się zrewanżować. Obie ekipy powalczą o zwycięstwo. To będzie trudny mecz i może zdarzyć się wszystko. Wygrana w pierwszym spotkaniu nie daje żadnej gwarancji - powiedział szkoleniowiec „Dumy Katalonii”, który w trwającym sezonie już dwukrotnie pokonał Real Madryt (5:1 w lidze i 3:0 w Pucharze Króla).
- To prawda, że Real jest naszym najgroźniejszym przeciwnikiem i doceniamy sytuacje, w których gubi punkty z innymi rywalami. Wiemy, co oznacza dla nas najbliższe spotkanie. Pamiętajmy jednak, że Atlético traci do nas tylko siedem punktów. Niezależnie od wyniku LaLiga nie rozstrzygnie się w sobotę - dodał Hiszpan.
Dzisiejsze El Clásico rozpocznie się o godzinie 20:45. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi Canal+ oraz Eleven Sports 1.