Jeden z najlepiej rokujących piłkarzy młodego pokolenia nie znalazł się w gronie wybrańców Marco Rossiego.
Lider węgierskiej kadry przegrał walkę z czasem i nie zdążył doprowadzić się do wystarczająco dobrej formy po kontuzji mięśni przywodzicieli, aby móc stanowić wartość dodatnią „Madziarów” na EURO 2020 i być w ogóle brany pod uwagę do gry w fazie grupowej.
Brak Dominika Szoboszlaia odbije się z pewnością na grze reprezentacji Węgier. Nad tym faktem głęboko ubolewa premier Viktor Orbán, który mimo wszystko wyraził swoje niezadowolenie z decyzji podjętej przez włoskiego selekcjonera.
- Jestem bardzo niepocieszony. W końcu węgierska gwiazda zdołała wznieść się do nieba światowego futbolu, ale mimo to została pominięta przez szkoleniowca... Jestem rozczarowany i zły z powodu tego, że Szoboszlai nie zagra na mistrzostwach. To przewartościowuje wszystko - powiedział Węgier.
Marco Rossi nie ma łatwego życia z przedstawicielami tamtejszego rządu. Nie tak dawno bardzo mocne naciski na niego wywierał minister spraw zagranicznych - Péter Szijjártó, który domagał się przywrócenia do kadry swojego przyjaciela Balázsa Dzsudzsáka.
34-letni skrzydłowy pełnił przez wiele lat funkcję kapitana reprezentacji Węgier. Po raz ostatni wystąpił w niej jednak w listopadzie 2019 roku iw zakończonym sezonie występował tylko na zapleczu krajowej elity w Debreceni VSC, gdzie strzelił 5 goli oraz zanotował 15 asysty w 29 rozegranych meczach.
***
EURO 2020: Ostateczna kadra Węgier na turniej. Bez wielkiego talentu w grupie śmierci [OFICJALNIE]