Środkowy napastnik zaliczył bardzo udaną drugą część sezonu 2018/2019 w barwach Juventusu. W zaistniałej sytuacji wiele osób przypuszczało, że blisko 21-letni piłkarz będzie w następnych rozgrywkach odgrywał znaczącą rolę w szeregach „Starej Damy”.
Przedstawiciele turyńskiego zespołu mieli jednak inne plany i zdecydowali się sprzedać utalentowanego zawodnika Evertonowi za blisko 27,5 miliona euro.
„The Toffees” zainwestowali pokaźne środki w sprowadzenie włoskiego gracza, ponieważ upatrywali w nim nowego lidera formacji ofensywnej.
Niestety Moise Kean nie zdołał odnaleźć się na angielskich boiskach i w końcowej fazie letniego okna transferowego zgodził się na przeprowadzkę do Paris Saint-Germain na zasadzie wypożyczenia.
Środkowy napastnik wiedział, że będzie we francuskiej drużynie pełnił jedynie funkcję rezerwowego, ale przez różnego rodzaju problemy kadrowe udało mu się w trwających rozgrywkach rozegrać 17 spotkań, w których zdobył aż dziesięć bramek oraz zanotował jedną asystę.
Zaskakująco dobra forma blisko 21-letniego piłkarza sprawiła, że Everton znów zaczął w niego wierzyć i był gotów dać mu szansę po zakończeniu pobytu w ekipie z Parc des Princes.
Teraz Carlo Ancelotti przekonuje jednak, że ekipa z Liverpoolu nie zamierza za wszelką cenę kontynuować współpracy z Włochem i jeżeli tan wyrazi chęć do pozostania na stałe w PSG, to wówczas oba zespoły usiądą do rozmów w celu wypracowania zadowalającego ich porozumienia.
- Najpierw musimy poznać stanowisko piłkarza. Jeśli będzie chciał zostać w Paris Saint-Germain, to oczywiście usiądziemy z nimi przy jednym stole, aby porozmawiać. Jesteśmy otwarci na negocjacje, jeśli tylko PSG wyrazi chęć do podpisania kontraktu z Keanem, który w tej chwili radzi sobie bardzo dobrze - powiedział szkoleniowiec Evertonu.