Zespół Xaviego po raz kolejny w tym sezonie zebrał cięgi za swoje boiskowe poczynania. „Duma Katalonii” w słabym stylu odpadła z Ligi Mistrzów, meldując się drugi rok z rzędu w mniej renomowanych rozgrywkach – Lidze Europy.
Ostatnie niepowodzenie 26-krotnych mistrzów Hiszpanii, wedle narracji Joana Laporty, nie wpływa na notowania szkoleniowca zespołu. Tego niezachwianie łączy się z kierowaniem długofalowego projektu, który w przyszłości ma wydać soczyste owoce.
Prezes katalońskiej marki dostrzega pewne braki kadrowe. Po intensywnych dyskusjach z Xavim ustalono, iż zimą trzeba wzmocnić newralgiczne pozycje w składzie - prawą obronę i defensywny środek pomocy.
Barcelona będzie musiała jednak zręcznie lawirować wśród budżetowych ograniczeń. Napięta sytuacja finansowa zmusza ją do poszukiwania ekonomicznych opcji. Z tego powodu władze wezmą na cel głównie zawodników z kończącym się latem kontraktem.
W tej sytuacji można zakładać, iż kandydatura N'Golo Kanté z Chelsea jest rozpatrywana intensywnie. Na lisćie życzeń wysoko widnieje również Youri Tielemans, czyli wszechstronna postać.
Obecnie w kadrze Katalończyków na prawej stronie defensywy znajdziemy Héctora Bellerína i kontuzjowanego Sergiego Roberto. Ten pierwszy dopiero niedawno wyleczył uraz, przez co w bordowo-granatowym trykocie rozegrał do tej pory cztery spotkania.
Diogo Dalot z Manchesteru United generuje największe zainteresowanie wśród władz „Dumy Katalonii”. Portugalczyk to również opcja przyszłościowa, a ostatnie występy udowadniają, że operuje dużym potencjałem. Z drugiej strony pojawiły się już informacje o jego niechęci do przenosin do Katalonii.
Obsada pozycji „szóstej” alarmuje jeszcze bardziej, gdyż jest tam w zasadzie tylko Sergio Busquets, któremu 30 czerwca 2023 roku wygasa umowa. Wedle licznych przesłanek, 34-latek nie planuje jej przedłużać.