Prawoskrzydłowy otrzymywał na biurko wiele ofert, które były warte głębszego rozważenia. Ostatecznie, po wygaśnięciu kontraktu z Juventusem, postanowił, że swój następny krok w piłkarskiej przygodzie postawi w Major League Soccer.
Do osiągnięcia pełnego porozumienia z nowym pracodawcą brakuje już tylko kilka pomniejszych szczegółów dotyczących warunków kontraktu indywidualnego. Przedstawiciele zawodnika chcą jeszcze przyjrzeć się finalnemu kształtowi, by potem zapalić zielone światło na przeprowadzkę.
Toronto stanowi pewnego rodzaju azyl dla włoskich zawodników. Bernardeschi to trzeci reprezentant kraju, który zawita do ekipy Boba Bradleya. Wcześniej tego lata dołączyli tam Lorenzo Insigne oraz Domenico Criscito.
28-latek zapowiadał się na wielkie objawienie „Starej Damy” po transferze z Fiorentiny w połowie 2017 roku. Wówczas na 39-krotnego reprezentanta Italii musiano wyłożyć 40 milionów euro.
Ogólnie rzecz ujmując, jego kilkuletnia przygoda z Turynie nie zapisze się najlepiej w pamięci fanów. Bernardeschiemu próbowano znaleźć odpowiednią rolę na boisku, jednak zwykle jego uniwersalność była mało efektywna.
Piłkarz podsumował swój pobyt w „Juve” 12 trafieniami i 24 asystami na przestrzeni 183 spotkań, przyczyniając się między innymi do zdobycia trzech mistrzostw kraju.
Nie tak dawno jego bardziej doświadczony kolega, Giorgio Chiellini, także obrał kurs na Major League Soccer, wstępując w szeregi Los Angeles FC.