W tym sezonie Matthijs de Ligt pojawiał się na murawie pięć razy, ale łącznie spędził na boiskach raptem 82 minuty. Holenderski środkowy obrońca tylko raz znalazł się w podstawowym składzie mistrza Niemiec - na starcie z Lipskiem w superpucharze kraju. W tym tygodniu nie wstał z ławki rezerwowych w trakcie spotkania fazy grupowej Ligi Mistrzów z Manchesterem United wygranym przez Bawarczyków 4:3.
Jak czytamy na łamach „Bilda”, frustracja piłkarza związana z jego sytuacją w drużynie rośnie. Po zakończeniu meczu z „Czerwonymi Diabłami” zawodnik bez słowa opuścił stadion. Podobno jest w coraz gorszym nastroju.
- W ostatnich czterech meczach nie grałem zbyt wiele, to straszne i oczywiście nie jest miłe. To oczywiste, że chcę grać zawsze - mówił niedawno w rozmowie ze Sky Sport.
De Ligt na przestrzeni kilku lat zaliczył dwa bardzo duże transfery. Najpierw ponad 85 milionów euro zapłacił za niego Juventus. Następnie 67 milionów wyłożył Bayern. W poprzednim sezonie rozegrał w jego trykocie 31 meczów w Bundeslidze, strzelając trzy gole. Siedem kolejnych występów zanotował w Lidze Mistrzów.
Kontrakt 24-latka jest ważny do 30 czerwca 2027 roku.