Walijczyk w ostatniej chwili zgłosił sztabowi medycznemu, że narzeka na dokuczliwy ból pleców, który wyklucza ze wzięcia udziału w najbliższym spotkaniu z Espanyolem. Skrzydłowy przygotowywał się wraz z zespołem do decydującego o losach LaLigi starcia.
Trener Carlo Ancelotti miał już w głowie ułożony plan na mecz. Włoch zamierzał wpuścić zawodnika na drugą część połowy, aby odpowiednio zarządzać siłami przed rewanżowym pojedynkiem półfinału Ligi Mistrzów z Manchesterem City.
32-latek jawił się jako jeden z tych, którzy mieli zaznaczyć swoją obecność na murawie.
Zapowiada się na to, że Karim Benzema, jak i Vinícius Júnior nie rozegrają całego spotkania. Na zmienników z ławki typowano więc Mariano Díaza oraz Garetha Bale'a. Ten drugi jednak ponownie zgłosił absencję.
To już nie pierwszy raz, kiedy pozyskany z Tottenhamu piłkarz nie pojawi w kadrze meczowej w dziwnym zbiegu okoliczności. 20 marca, przed El Clásico, został wyłączony z gry tego samego powodu, co obecnie. Co ciekawe, na kolejnej sesji treningowej pracował na pełnych obrotach.
Hiszpańska prasa zaczyna się zastanawiać, czy Bale weźmie udział ze swoją drużyną na mistrzowskiej fecie. W przypadku braku porażki z Espanyolem, „Królewscy” wzniosą puchar przed własną publicznością, po czym wybiorą się autobusem z odkrytym dachem na madrycki plac, gdzie zaplanowane jest świętowanie sukcesu.
Między zawodnikiem a kibicami zachodzą kiepskie relacje. Ostatnio ze strony fanów dało się słychać dedykowane piłkarzowi gwizdy i buczenie. Ancelotti zaapelował z kolei, że Bale zasługuje na godne rozstanie z Realem ze względu na przyłożenie wielkiej wagi do zdobywanych osiągnięć z zespołem.
270 minut to czas, jaki reprezentant Walii spędził na boisku we wszystkich rozgrywkach bieżącego sezonu. Łącznie wystąpił w siedmiu spotkaniach.