„Trzy Lwy” przystępowały z dużymi nadziejami do rywalizacji w trzeciej edycji turnieju powołanego przez UEFA w miejsce serii spotkań towarzyskich, mając w perspektywie szansę do zrewanżowania się Włochom za porażkę w finale EURO 2020, stoczenia kolejnych prestiżowych pojedynków z Niemcami i zmierzenia się z niewygodnymi Węgrami.
Z pewnością niewielu obserwatorów przypuszczało, że z tego grona najsłabszą ekipą okażą się właśnie Anglicy, którzy na kolejkę przed końcem zmagań stracili nadzieję na pozostanie nie tylko w elicie Starego Kontynentu w najwyższej dywizji Ligi Narodów, ale także na miejsce w pierwszym koszyku przed losowaniem grup eliminacyjnych Mistrzostw Europy w 2024 roku.
Gareth Southgate czuł się naturalnie rozczarowanym tym faktem, ale jednocześnie nie miał zbyt wielu pretensji do postawy prowadzonego przez siebie zespołu po przegranym meczu z Włochami (0:1).
- Trudno mi być zbyt krytycznym wobec występu. Mieliśmy w tym spotkaniu większe posiadanie piłki, więcej strzałów, więcej celnych strzałów i przez większość meczu graliśmy dobrze. Nie poradziliśmy sobie jednak w decydującym momencie w defensywie i sami nie wykorzystaliśmy swoich szans, kiedy powinniśmy być bardziej zdecydowani. Tu nasza jakość nie była odpowiednia - powiedział selekcjoner.
- Czujemy rozczarowanie, bo wiemy, że ostateczne wyniki są tym, na co ludzie reagują. Myślałem, że jako zespół pokazaliśmy dziś wiele pozytywnych znaków, wiele dobrych występów indywidualnych. Osobiście uważam, że ten występ był krokiem we właściwym kierunku. Rozumiem ze względu na wynik reakcja będzie inna na zewnątrz - dodał opiekun angielskiej kadry, która nie przystąpi w najlepszym humorze do rywalizacji na mundialu przeciwko Iranowi, Stanom Zjednoczonym oraz Walii.