„Rossoneri” nie mieli łatwego zadania w walce o półfinał Pucharu Włoch. Nie dość, że znajdują się w kiepskiej formie, to jeszcze musieli stawić czoła swoim rywalom zza miedzy - Interowi. Ostatecznie udało im się jednak wygrać po dogrywce, co może uskrzydlić zespół na następne trudne mecze. W taki obrót spraw wierzy trener Gennaro Gattuso.
- Próbujemy wyjść z negatywnego okresu, więc ten mecz był dla nas fundamentalny - stwierdził legendarny Włoch na antenie „RAI Sport”.
- Wiedziałem od początku, w co się pakowałem obejmując Milan. To wielki klub, który wygrywał przez lata, a ostatnio wymienił wielu zawodników. Mamy problemy, ale ten zespół ma jakość, której czasem po prostu mu brakowało. W meczu z Interem pokazaliśmy, że potrafimy to zwalczyć, w takich chwilach jakość ponownie się pojawia.
- Chciałbym pochwalić zawodników. Wygrałem wszystko jako piłkarz, ale dobrze zdaję sobie sprawę, że jako trener dopiero zaczynam. Pracowałem na Cyprze, w Pisie, przeszedłem przez to wszystko, ale teraz jestem szczęśliwy w Milanie, klub świetnie wszystko planuje.
Gattuso zdaje sobie jednak sprawę, że wywalczony awans tylko nieznacznie poprawia trudną sytuację, w której znalazł się klub.
- W styczniu skończę 40 lat, zatem wciąż myślę jak zawodnik, wierzę, że z głodem zwycięstw i poczuciem przynależności można zajść daleko. Nie wycofuję się. Jeśli mam coś komuś do powiedzenia, mówię to w twarz. Musimy wykonać jeszcze wiele pracy, bylibyśmy hipokrytami, gdybyśmy mówili, że to zwycięstwo rozwiązuje nasze problemy, ono daje nam tylko trochę przestrzeni do oddechu.
- Możliwe, że jestem najgorszym trenerem w Serie A, ale zawsze chcę wygrywać, nawet kiedy gram w ogrodzie z synem. Chcę, żeby moi zawodnicy udowodnili, że mecz z Interem to nie było łutem szczęścia, musimy podchodzić do każdego meczu z osobna. Teraz przed nami dwa ważne pojedynki w lidze, potrzebujemy punktów. Mamy drużynę, która gra dobrze, dopóki nie napotka pierwszych przeciwności, w meczu z Interem udało nam się je pokonać.