Portugalczyk był bohaterem jednego z najgłośniejszych letnich transferów, głównie dlatego, że tuż przed ogłoszeniem go piłkarzem mistrza Hiszpanii wydawało się, że zasili szeregi odwiecznego rywala Katalończyków, czyli Realu Madryt. Ostatecznie to "Blaugrana" kupiła pomocnika, płacąc 35 milionów euro (kwota ta może wzrosnąć do 55 milionów).
Lista klubów zainteresowanych 23-latkiem była jednak znacznie większa, bowiem w swoich szeregach widziały go także Manchester United czy Juventus. Włosi prowadzili nawet zaawansowane negocjacje, które obejmowały także trzech innych zawodników. Valencia liczyła, że mistrz Europy przeniesie się właśnie do "Starej Damy" i umożliwi ściągnięcie na Mestalla aż trzech piłkarzy z Turynu. O wszystkim opowiedział dyrektor sportowy "Nietoperzy", Jesus Garcia Pitarch.
- Simone Zaza był jednym z naszych głównych celów transferowych w ostatnim oknie. Staraliśmy się go sprowadzić, ale było to uzależnione od przejścia Andre Gomesa do Juventusu.
- Andre wybrał Barcelonę i tym samym zakończył rozmowy na temat Zazy, jak również Leminy i Hernanesa. Mogliśmy mieć całą trójkę.