Reprezentant Francji nie był zachwycony swoją pozycją w drużynie „The Blues” w pierwszej części obecnego sezonu i dlatego zapragnął zmienić pracodawcą w trakcie zimowego okienka transferowego.
Doświadczony napastnik cieszył się sporym zainteresowaniem ze strony takich ekip jak Inter Mediolan, Lazio czy Tottenham, ale ostatecznie nie otrzymał zgody od przedstawicieli drużyny ze Stamford Bridge, ponieważ ta nie zdołała znaleźć na rynku jego wartościowego następcy.
- Miałem za sobą trudne sześć miesięcy. Widziałem się już w innym zespole. Najciekawszym klubem dla mnie był Inter Mediolan. Rozmowy z nim jednak się przeciągały. Później pojawiło się też zainteresowanie ze strony Lazio i Tottenhamu. Nie było wtedy mowy o tym, czy mogłem odejść. Utknąłem - przyznał 33-latek.
- Próbowałem wyjechać w styczniu. Zrobiłem wszystko, aby odejść z Chelsea. Miałem jednak jeden problem. Głównym warunkiem umożliwienia mi wyjazdu była wymiana i dlatego ostatecznie działacze nie chcieli mnie puścić - dodał Giroud.
- Miałem dwie opcje. Pierwsza zakładała, że zrobię raban, a druga, że będę walczy o miejsce w składzie. Ostatecznie Frank Lampard obiecał mi więcej okazji do gry i dotrzymał słowa, a ja wykorzystałem swoją szansę - zakończył Francuz.
Doświadczony napastnik od momentu zamknięcia zimowego okienka transferowego wystąpił w sześciu z siedmiu możliwych do rozegrania spotkań i zdobył w nich dwa gole. W sumie w trwających rozgrywkach może się pochwalić trzema strzelonymi bramkami w 13 grach.