Polski defensor trafił do Francji w sierpniu, trochę z braku laku, bo „Żyrondyści” mieli cenić sobie bardziej innych zawodników z Arturem Jędrzejczykiem na czele. Mimo tego, doświadczony zawodnik prezentuje się w Ligue 1 nadspodziewanie dobrze i zaskarbił sobie sympatię całego środowiska związanego z drużyną oraz ekspertów, którzy kilkukrotnie umieszczali go w jedenastce kolejki.
Po niemalże całym pierwszym sezonie Lewczuka we Francji, głos na jego temat zabrał trener Girondins Bordeaux, czyli Jocelyn Gourvennec.
- Poszukiwaliśmy pod koniec okienka transferowego silnego obrońcy. Przed sezonem drużynę opuścili przede wszystkim Lamine Sané i Cédric Yambéré, ale także Cheick Diabaté. Ich brak był odczuwalny od samego początku, choćby w spotkaniu z Toulouse. Zdecydowaliśmy się na niego, bowiem jest solidnym graczem. Z czasem byliśmy tylko zadowoleni z tego wyboru.
- Jest bardzo dojrzały, a do tego uwielbia rywalizację. Ma wyjątkową mentalność, dzięki której bardzo ciężko pracuje, świetnie odnajduje się w szatni i dogaduje ze swoimi partnerami. Zawsze cieszy się z treningów i pracuje na nich na 200%, to twardziel, wielki twardziel… Prawdziwy obrońca. Przywiózł ze sobą dojrzałość i tę zdolność do prezentowania się dobrze w trudnych spotkaniach. Jest świetnym przykładem dla młodych chłopaków – opowiadał trener Bordeaux.
W ciągu ostatniego roku Igor Lewczuk rozegrał w barwach „FCGB” 31 spotkań na wszystkich frontach i zdobył jednego gola. Jego dobra postawa i kierowanie blokiem defensywnym drużyny, przyczyniły się do piastowania piątej pozycji w Ligue 1.