Najbliższa przyszłość hiszpańskiego szkoleniowca jest szeroko komentowana przez media i jeszcze bardziej się nasiliła po decyzji ogłoszonej przez UEFA o wykluczeniu „The Citizens” z udziału w dwóch kolejnych edycji europejskich pucharów.
49-latek zdążył już kilkukrotnie zapewnić od tego momentu, że jego stanowisko w kwestii kontynuowania pracy w Manchesterze City nie uległo zmianie i nadal zamierza wypełnić obowiązujący kontrakt do końca czerwca 2021 roku.
Pep Guardiola nie wykluczył nawet, że być może zdecyduje się na jego przedłużenie, ale aby tak się stało musi zostać spełniony jeden warunek i co ciekawe nie jest nim odwieszenie wspomnianej kary dla angielskiego klubu.
- Chcę tutaj zostać jeszcze przez rok, a później zobaczymy. Dużo zależy także od wyników, ale nie wykluczam jednak podpisania nowej umowy. Najważniejsze jest dla mnie moje szczęście. To jedyna rzecz, której szukam - przyznał Guardiola.
- Co mi je daje? Pogoda! Muszę dbać o swoją skórę, bo słońce nie jest dobre. Mam do dyspozycji wyjątkowych piłkarzy. Moim zdaniem, całkowicie za mną podążają. Wiem, że nie jestem łatwy we współpracy, ale jestem tutaj szczęśliwy. Kiedy zmieniałem klub, to właśnie dlatego, że myślałem, że w nowym będę czuł się bardziej szczęśliwy. To był jedyny powód. Mam dobre relacje z szefami klubu. Jeśli zdecydujemy się kontynuować współpracę, to porozumienie nie będzie problemem. Będziemy rozmawiać po zakończeniu tego sezonu albo w połowie następnego - dodał Hiszpan.